Ile osób jeszcze musi zginąć na tym przejściu dla pieszych, żeby w końcu urzędnicy coś zrobili? - pytają łodzianie wstrząśnięci ubiegłotygodniowymi wydarzeniami na ul. Kopcińskiego, gdzie na pasach prowadzących przez dwie jezdnie i torowisko zginęła 9-letnia Oliwka. Dziewczynka wpadła pod tramwaj. O poprawę bezpieczeństwa na „przejściu śmierci”, jak nazywają zebrę na ul. Kopcińskiego przy ul. Nawrot okoliczni mieszkańcy i pracownicy pobliskich instytucji, apelowano od co najmniej 10 lat.
Czytaj więcej na następnej karcie
Sprawdź pogodę na majówkę:
- Nasi pracownicy byli poturbowani na tym przejściu w ciągu ostatnich lat kilkanaście razy - informuje Magdalena Góralczyk z biura prasowego łódzkiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia, którego siedziba mieści się naprzeciwko feralnego przejścia.
W 2009 roku NFZ dwukrotnie apelował do Zarządu Dróg i Transportu w Łodzi o zmianę organizacji ruchu w tym miejscu. Pierwszy raz po tym, jak na pasach zginęła dziewczynka (wypadek miał miejsce jesienią 2008 roku) oraz drugi raz, gdy pierwszy apel ZDiT zwyczajnie... zignorował. „Mając na uwadze ważny ciąg komunikacyjny jakim jest droga krajowa nr 14 (ul. Kopcińskiego stanowi jej fragment - przyp. red.), sygnalizacja świetlna musi być skoordynowana z sygnalizacją na skrzyżowaniu ul. Kopcińskiego i al. Piłsudskiego. Budowa sygnalizacji będzie rozwiązaniem bardzo kosztownym oraz może zostać wprowadzona po kapitalnym remoncie skrzyżowania (marszałków - przyp. red.)” - czytamy w odpowiedzi ZDiT nadesłanym 18 stycznia 2010 roku. Mimo że przebudowa skrzyżowania marszałków zakończyła się w połowie września 2015 roku, to przez kolejne lata urzędnicy ZDiT nic nie zrobili.
Czytaj więcej na następnej karcie
Sprawdź pogodę na majówkę:
Z prośbą o zmianę organizacji ruchu w tym miejscu zwracały się też pozostałe sąsiadujące z nim instytucje, m.in. Gimnazjum Publiczne nr 28, Sąd Rejonowy dla Łodzi Widzewa oraz pobliski bank. Drogowcy odrzucili wszystkie wnioski. Także zalecenia policji...
- W okresie od 2006 do 2008 roku w okolicy przejścia doszło do 22 wypadków i 125 kolizji - informuje asp. Marzanna Boratyńska z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Łodzi. - Wskazaliśmy to miejsce jako ważne do poprawy.
Po śmiertelnym wypadku z 2008 roku opieszały ZDiT postawił przed zebrą tzw. agatki, czyli znaki drogowe ostrzegające kierowców o małoletnich pieszych, a nad zebrą zawiesił rejestrator prędkości nadjeżdżających samochodów. Nie na wiele się to zdało...
- Strach tędy przechodzić! - mówi pani Krystyna, z którą wczoraj rozmawialiśmy przy„przejściu śmierci”. - Oprócz rozpędzonych aut, trzeba jeszcze uważać na tramwaje. Łatwo się zapomnieć...
- Najlepszym rozwiązaniem byłaby kładka biegnąca nad ul. Kopcińskiego. Kładka nie wstrzymywałaby ruchu, jak światła. I wszyscy byliby zadowoleni - uważa Andrzej Figurski, łódzki taksówkarz.
Patrząc na ruch, który panuje na pasach przy ul. Nawrot, kładka wydaje się najlepszym rozwiązaniem. Wszystko wskazuje jednak na to, że takiego rozwiązania tam nie będzie.
Czytaj więcej na następnej karcie
Sprawdź pogodę na majówkę:
- Ludzie nie lubią chodzić po schodach - tłumaczy Tomasz Andrzejewski z biura prasowego ZDiT. - Na piątkowym spotkaniu komisji bezpieczeństwa podjęto decyzję o wprowadzeniu na tym odcinku ul. Kopcińskiego ograniczenia prędkości dla tramwajów do 20 km/h oraz o zmianie znaków D-6 na aktywne (czyli podświetleniu znaków przejścia dla pieszych - przyp. red.). Jeśli znajdą się pieniądze, powstanie tam sygnalizacja świetlna uruchamiana na żądanie pieszego.
