Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przejście śmierci na ul. Przybyszewskiego! Wypadek na wiadukcie wstrząsnął Łodzią!

(ao)
Na wiadukcie na ul. Przybyszewskiego od tygodnia palą się znicze. Kilka dni temu do fragmentu starej latarni przymocowano wieniec. W ten sposób koledzy z pobliskiego zakładu produkującego wiązki kablowe chcieli upamiętnić tragicznie zmarłą koleżankę z pracy. Niektórzy z nich byli na miejscu zdarzenia, widzieli jej makabryczny wypadek. Dziś o godzinie 12.30 pożegnają panią Bogusię podczas ceremonii pogrzebowej na cmentarzu w Mileszkach.

Pani Bogusia od 2008 roku pracowała na produkcji w zakładach Cablex. 10 kwietnia o 22.00 skończyła popołudniową zmianę. Zwykle droga z pracy ul. Papierniczą na przystanek na szczycie wiaduktu ul. Przybyszewskiego zajmowała jej kilka minut. Tym razem miała być na nim wcześniej. Znajomi podwieźli ją samochodem. Wysiadła i przejściem dla pieszych chciała dostać się do tramwaju jadącego w stronę centrum...

O 22.20, kiedy była na środkowym pasie, uderzyło w nią audi A4, pędzące od ul. Lodowej. Znajomi z pracy usłyszeli głuche stuknięcie i krzyk. To, co zobaczyli, zostanie w ich pamięci na zawsze. Części ciała koleżanki rozrzucone były po jezdni...
250 metrów dalej zatrzymał się samochód, który w nią wjechał. Wysiadł z niego 36-letni kierowca, łodzianin. Usiadł na krawężniku, płakał. Na miejscu pojawiły się karetka, straż pożarna, policja. Ze względu na zły stan psychiczny kierowcę zabrano do szpitala.

– Dwie koleżanki widziały wypadek, to stało się kilka metrów przed nimi – opowiadają znajome z pracy pani Bogusi. – Każdy to przeżywa, sposób, w jaki zginęła, okropne. I to przez brawurę, głupotę kierowcy. Jej mama ponoć trafiła przez to do szpitala.

– Miała męża i ponaddwudziestoletniego syna. Jak mogło ją spotkać coś takiego... Ciepła, życzliwa, wszystkim pomagała, uśmiechnięta. Jestem w szoku – opowiada jej znajoma.
– My też przechodzimy przez to przejście – dodają koleżanki ze zmiany. – Gdy to się stało, byłyśmy już po drugiej stronie. Tam zawsze pędzą samochody. Dwóch przepuści, trzeci jedzie dalej. Boimy się.
W czwartek w Cableksie pojawił się psycholog.

– Szok i niedowierzanie, że przytrafiło się to naszemu pracownikowi. Zapewniliśmy pomoc psychologiczną dla świadków tragedii oraz wszystkich, którzy czują, że chcieliby z niej skorzystać. Jesteśmy w kontakcie z rodziną zmarłej. Pani K. była zawsze uśmiechnięta, energiczna, pełna życia, dobry pracownik – mówi wyraźnie przygnębiony dyrektor Michał Maćczak.
Sprawą zajmuje się prokuratura. Sprawca nie przebywa już w szpitalu. W środę postawiono mu zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Grozi mu do ośmiu lat więzienia.

Makabryczny wypadek na ul. Przybyszewskiego. Zginęła kobieta [zdjęcia]

– Nie przyznał się i odmówił składania wyjaśnień – informuje prokurator Krzysztof Kopania z łódzkiej Prokuratury Okręgowej. – Biegły pomoże w rekonstrukcji zdarzeń.
Przesłuchane zostały koleżanki z pracy zmarłej oraz kierowca taksówki, która jechała za audi.
– Komentowali z pasażerem, iż ktoś szybko jedzie. Z zeznań świadków wynika, że prędkość była duża, ale wykaże to ekspertyza – dodaje Kopania.

Mężczyzna był trzeźwy. Biegli ustalą, czy był pod wpływem środków odurzających.
Przystanek na wiadukcie to miejsce grozy. Kierowcy wjeżdżający na jego szczyt z prędkością przekraczającą przepisowe 50 km/h pieszych na pasach widzą w ostatniej chwili. Na dniach ma zebrać się komisja bezpieczeństwa, w której skład wejdą przedstawiciele drogówki, ZDiT-u oraz oddziału zarządzania ruchem UMŁ. Zdecydują, co dalej z przystankiem. W grę wchodzi m.in. jego przeniesienie, likwidacja, ustawienie dodatkowej latarni, sygnalizatora, fotoradaru.

Znów wypadek na wiadukcie ul. Przybyszewskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany