Przed piłkarzami ŁKS jeszcze dwa sparingi

Z drugiej jednak strony liczenie na lepsze wyniki drużyny zakrawałoby na nieuzasadniony optymizm. Po prostu łódzki klub znalazł się w takiej sytuacji organizacyjno-finansowej, że najzwyczajniej w świecie nie było go stać na zawodników o uznanych nazwiskach na piłkarskim rynku.
Z tego powodu przed sezonem zdecydowano się na tworzenie drużyny od podstaw z zawodników, których jedynym atutem miała być chęć gry w ŁKS i to za symboliczne wynagrodzenie. Misję stworzenia zespołu otrzymał Marek Chojnacki. Dla wielu nie podołał zadaniu, choć on sam uważa, że wywiązał się ze swoich obowiązków. Podkreśla, że stworzył drużynę na miarę możliwości piłkarskiej spółki z al. Unii.
W środowisku krążą już informacje, że dni Chojnackiego w ŁKS są policzone. Wymieniane są także nazwiska ewentualnych jego następców. Można być jednak pewnym, że do 28 listopada nie będzie w klubie żadnej rewolucji. Tego dnia ma się okazać, czy włoska firma budowlana zostanie dopuszczona do budowy nowego stadionu miejskiego przy al. Unii. Jeśli tak, to przyszłość ŁKS powinna się rysować w jasnych barwach. W przypadku negatywnej decyzji nad klub, który i tak już przeżywa poważne problemy, nadciągną kolejne czarne chmury. W tej chwili otwarte pozostaje pytanie, czy 104-
-letni ŁKS wytrzyma to.
Wprawdzie runda zakończyła się, ale przed ełkaesiakami dwa mecze sparingowe. W piątek o godz. 12 łodzianie zmierzą się z Pelikanem Łowicz, prowadzonym przez innego wychowanka ŁKS - Grzegorza Wesołowskiego. Jeśli pogoda dopisze, to spotkanie rozegrane zostanie na głównej płycie boiska przy al. Unii.
Z kolei w następną środę drużyna ŁKS zmierzy się z innym drugoligowcem - Turem Turek. Ten mecz kontrolny rozegrany zostanie na boisku łódzkiej Szkoły Mistrzostwa Sportowego. Zorganizowano go głównie z myślą o zawodnikach, którzy nie mieli zbyt wielu okazji gry w pierwszoligowych spotkaniach.
Nieoficjalnie wiadomo, że jest także szansa, by na testy do łódzkiego klubu przyjechało kilku zawodników. Pewne jest, że nie będą to jednak głośne nazwiska, a piłkarze, którzy są dopiero na początku zawodniczej kariery. Niestety, taka jest obecnie rzeczywistość w ŁKS.