Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przed meczem z Anglią. Polacy grają nie tylko o honor

Jan Hofman
Piłkarska reprezentacja Polski dzisiejszym spotkaniem z Anglią na stadionie Wembley zakończy nieudane dla nas eliminacje mistrzostw świata 2014 roku.

Biało-czerwoni po piątkowej porażce w Charkowie z Ukrainą 0:1 stracili szansę na awans do przyszłorocznych finałów, które odbędą się w Brazylii. We wtorek gramy nie tylko o honor naszego futbolu.
Los tak chciał, że to reprezentacja Polski, a dokładniej mówiąc jej postawa, będzie miała decydujący wpływ na rozstrzygnięcia w grupie H. Na kolejkę przed zakończeniem rywalizacji Anglia jest liderem eliminacji MŚ z 19 punktami, a druga jest Ukraina – 18. Pierwszy zespół zyska bezpośredni awans do mundialu, drugi będzie grał w barażach. 
Od drużyny trenera Waldemara Fornalika zależeć będzie, czy taka kolejność się utrzyma. Anglicy nie mogą sobie pozwolić na stratę punktów, jeśli chcą już dziś świętować awans. Ukraińcy, którzy zmierzą się na wyjeździe z San Marino, są przekonani, że Polska nie będzie utrudniać zadania Wyspiarzom.
Opinię tę podziela trener ukraińskiej reprezentacji Mychajło Fomienko, który wątpi, by Polska dała z siebie wszystko w starciu z Anglią i pomogła w ten sposób Ukrainie. – Powinniśmy być realistami. Nie sądzę, że reprezentacja Polski zagra na maksimum. Myślę, że będziemy rozgrywali mecze barażowe. Niestety, nie wszystko od nas zależy i nie myślę, że jesteśmy dziś silniejsi od Anglii. Takie są realia – powiedział.
W dzisiejszym spotkaniu na stadionie Wembley zabraknie Łukasza Szukały, który już w sobotę opuścił zgrupowanie polskiej reprezentacji. Stoper Steauy Bukareszt z powodu żółtych kartek i tak nie mógłby zagrać przeciwko Anglii. W kolejce do zajęcia jego miejsca w podstawowej jedenastce stoją Marcin Wasilewski (Leicester City, sześćdziesiąt spotkań w drużynie narodowej) i Tomasz Jodłowiec (Legia Warszawa, 27).

To pewnie będzie ostatni mecz o punkty selekcjonera polskiego zespołu. Waldemar Fornalik po porażce z Ukrainą, pytany o ewentualną dymisję, powiedział: – Mam kontrakt do końca roku i mamy do rozegrania jeszcze jeden mecz. Później przyjdzie czas na ocenę gry reprezentacji i podsumowanie eliminacji. Szkoleniowiec zdaje sobie sprawę, że nie jest ulubieńcem mediów. Wszystko wskazuje na to, że jego pracy nie ceni także sternik piłkarskiej centrali – Zbigniew Boniek, który co rusz wypuszcza baloniki testowe z nazwiskami jego ewentualnych następców. Nie zmienia to jednak faktu, że Fornalikowi zależeć będzie i to bardzo, aby przygodę z zespołem narodowym zakończyć dobrym spotkaniem. Pytanie jednak, czy także piłkarze będą myśleli podobnie?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany