Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przed meczem Widzew-Górnik. Lider chce wygrać już po raz piąty

(bart)
Przy piłce obrońca łodzian Jakub Bartkowski
Przy piłce obrońca łodzian Jakub Bartkowski Paweł Łacheta
Dzisiaj, o godz. 18.30, piłkarze Widzewa rozpoczną na stadionie przy al. Piłsudskiego mecz piątej kolejki ekstraklasy. Rywalem podopiecznych Radosława Mroczkowskiego będzie Górnik Zabrze. Bez względu na rezultat tego spotkania łodzianie pozostaną liderem tabeli. Ale jeśli zwyciężą, będą już mieli cztery punkty przewagi nad Lechem i Legią.

Trzeba przyznać, że to niezwykle kusząca perspektywa. Nie mamy złudzeń, szansa na to, że Widzew powalczy w sezonie 2012/2013 o mistrzostwo kraju jest niewielka, najdelikatniej mówiąc (przy całym szacunku dla tak skutecznie ostatnio dysponowanych łodzian).
Jednak w sporcie wypada kuć żelazo, póki gorące, mamy więc nadzieję, że team Mroczkowskiego nie zwolni tempa. Piłkarze powinni przestać się już przejmować niezbyt dla nich życzliwymi opiniami, podważającymi ich klasę sportową, i po prostu robić swoje. To naprawdę nie jest tak, że każdy z zespołów pokonanych już przez Widzew przegrał z nim dlatego, że był beznadziejnie dysponowany. To krzywdzące dla zespołu z Łodzi. Ale zarazem podwójnie motywujące. Oby ta piękna seria łodzian trwała jak najdłużej.
Warto przypomnieć, że zabrzanie również zbierają pochwały za swoją postawę w rundzie jesiennej. I to nie tylko za remis 2:2 z Legią Warszawa w poprzedniej kolejce. Ambitny szkoleniowiec Górnika Adam Nawałka potrafił zbudować w Zabrzu niesłychanie waleczną drużynę, która nikomu nie odpuszcza i nigdy się nie załamuje. Nawałka nie ma żadnych problemów kadrowych. Na murawie zobaczymy zapewne ekswidzewiaków. W Zabrzu jest ich sporo (Prejuce Nakoulma, Przemysław Oziębała, Bartosz Iwan i Maciej Bębenek). Z kolei jednym z asystentów Nawałki jest Bogdan Zając, który również ma na koncie epizod w łódzkim klubie.
Górnik jest jednym z czterech (oprócz Widzewa, Lecha i Legii) zespołów, które nie doznały jeszcze porażki. To również nakazuje ostrożność. Zanosi się na to, że zawodników Mroczkowskiego czeka naprawdę ciężka przeprawa. Muszą być na to przygotowani.
W miniony weekend widzewiacy trenowali na głównym boisku przy al. Piłsudskiego. Wiadomo, że wieczorem do dyspozycji szkoleniowca nie będą jeszcze rekonwalescenci: Czarnogórzec Milos Dragojević, Jakub Kowalski oraz Adam Banasiak. Ze względów formalnych nadal nie może być brany pod uwagę rodak Dragojevicia, Dorde Dikanović. Z kolei młody napastnik Sebastiana Radzio (zdobył gola w niedzielnym meczu Młodej Ekstraklasy z Górnikiem, wygranym 2:1) w meczowej osiemnastce zastąpi Mehdi Ben Dhifallah. Jednak Tunezyjczyka raczej nie ujrzymy w wyjściowym składzie. Podobniej, jak w Lubinie powinien bowiem zagrać dysponujący podobnymi warunkami fizycznymi Białorusin Aleksandr Liebiediew. Widzew zaprezentuje się w identycznym zestawieniu, jak w minioną niedzielę na Dolnym Śląsku.
Przy piłce obrońca łodzian Jakub Bartkowski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany