Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przed meczem Widzewa ze Śląskiem. Mistrzowie Polski wystąpią w Łodzi

(bart)
Liczymy, że w sobotę doczekamy się radości Mehdi Ben Dhifallaha
Liczymy, że w sobotę doczekamy się radości Mehdi Ben Dhifallaha maciej stanik
Już jutro, o godz. 15.45, piłkarze Widzewa rozpoczną swoje pierwsze spotkanie w ekstraklasie w nowym sezonie. Zanosi się na to, że nie będzie łatwo, bowiem łodzianie zmierzą się na stadionie przy al. Piłsudskiego z broniącym mistrzowskiego tytułu Śląskiem Wrocław.

Wszyscy podopieczni trenera Radosława Mroczkowskiego zapewniają, że to dla nich istotne spotkanie. Trudno przecież przecenić wagę udanej inauguracji.
Nie jest jednak tajemnicą, iż szczególnie ten mecz potraktuje środkowy pomocnik Sebastian Dudek, który zasilił Widzew w tym okienku transferowym po aż siedmiu sezonach spędzonych właśnie w zespole ze stolicy Dolnego Śląska.
- Przyjeżdża do nas bardzo silny zespół, wszyscy musimy mieć tego świadomość - mówi Dudek. - Ale jeśli będziemy skoncentrowani, to damy rade. Na temat pana, który teraz prowadzi Śląsk nie zamierzam się wypowiadać. Skupiam się teraz wyłącznie na Widzewie - dodał zawodnik.
Kiedyś byłoby to nie do pomyślenia, ale czasy się zmieniają. Wiadomo, że opiekun widzewiaków cały czas poszukuje wartościowych środkowych obrońców. We wczorajszych zajęciach łodzian wzięło udział dwóch 20-letnich zawodników Legii Warszawa: Mateusz Cichocki oraz Cezary Michalak (obaj to właśnie defensorzy). Cichocki ma 187 cm wzrostu, waży 79 kg, zaś Michalak 187 cm wzrostu, waży 76 kg. Obaj występowali w minionym sezoni w stołecznym zespole Młodej Ekstraklasy. Rzecz jasna, żaden z nich nie sprawdzi się ze Śląskiem, w grę wchodzi ewentualnie ich wypożyczenie.
Widzewiacy trenowali na głównym boisku. Do dyspozycji byli już Mariusz i Patryk Stępińscy, którzy wrócili ze zgrupowania reprezentacji Polski U-19. Dopiero wieczorem indywidualne zajęcia miał Jakub Bartkowski (w środę grał w Grecji w starciu młodzieżowej kadry biało-czerwonych). Indywidualnie pracowali: Jakub Kowalski, Piotr Mroziński i Veljko Batrović i na pewno nie zagrają ze Śląskiem. (podobnie jak rekonwalescent SebastianDuda). Na dzisiaj trening zaplanowano w porze mecz, będzie zamkniety dla mediów i kibiców.
Jutro po południu trener gości Orest Lenczyk raczej nie zabłądzi. Nie wszyscy fani Widzewa pamiętają, że dwukrotnie opiekował się drużyną z al. Piłsudskiego. Było to w sezonach 1987/1988 oraz 1999/2000. To pod wodzą Lenczyka widzewiacy toczyli boje w pucharach m.in. z AS Monaco.
Dzisiaj nastarszy szkoleniowiec w polskiej ekstraklasie (w grudniu będzie świetował 70. urodziny) ma ból głowy. Oczywiście mamy świadomość, że wrocławianie mają dosyć szeroką kadrę, jak na polskie realia, jednak jest faktem, iż w Łodzi Lenczyk musi sobie radzić aż bez sześciu graczy. Zabraknie: Sebastiana Mili, Łukasza Gikiewicza, Rafała Gikiewicza, Mariusza Pawelca, Patrika Mraza oraz Dalibora Stevanovicia. Wszyscy muszą pauzować za śpiewanie obraźliwych piosenek pod adresem Legii w trakcie fety po wywalczeniu pierwszego miejsca. I tak powinni się cieszyć, pierwotnie zostali odsunięci aż od pięciu meczów w ekstraklasie (karę zmniejszono).
Ślask uprawnił do gry w ekstraklasie obrońcę z Młodej Ekstraklasy Kamila Juraszka oraz napastnika Piotra Ćwielonga (miał zmienić pracodawcę, ale nie znalazł klubu).
Liczymy, że w sobotę doczekamy się radości Mehdi Ben Dhifallaha

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany