Przed meczem Widzewa. Zbigniew Boniek chce stawiać pomnik trenerowi... Rakowa. Za co?

Nie ma się co dziwić, że w łódzkim klubie pojawiła się pewna nerwowość. Ale tak jest zawsze, kiedy rozbudzone oczekiwania nie pokrywają się z rzeczywistością, a ta nie jest obecnie dobra dla drużyny prowadzonej przez trenera Janusza Niedźwiedzia.

Dobra jesień widzewiaków sprawiła, że w samym klubie, ale również wśród wiernych kibiców, rozważano różne ciekawe, sportowe scenariusze. Optymistyczne nastroje nie trwały jednak zbyt długo, bowiem ligowy, zimny kubeł wody, ostudził nieco wielkomocarstwowe aspiracje tej drużyny.

W niedzielę kolejne, szalenie trudne wyzwanie przed łodzianami (spotkanie w Częstochowie z Rakowem), ale przy okazji wspaniała okazja, aby wpłynąć nieco na poprawę nastrojów w kibicowskim gronie. Zwycięstwo w takim spotkaniu, było nie było z liderem i rewelacją ekstraklasy, dałoby wszystkim długo oczekiwany powiew futbolowego optymizmu. Niedzielne spotkanie rozpocznie się o godz. 15.

Chociaż Raków nie wygrał w minionej serii mistrzowskiej z Radomiakiem Radom (0:0), to i tak utrzymał sześciopunktową przewagę nad zajmującą drugie miejsce w tabeli ekstraklasy Legią Warszawa. Wszystko po sensacyjnej stracie punktów przez stołeczną drużynę, która zremisowała 2:2 z Miedzią Legnica.

A warto przypomnieć, że to właśnie Legia (w 26. kolejce sezonu) po wygranej na stadionie przy ul. Łazienkowskiej zakończyła wspaniałą serię Rakowa, 18. ligowych meczów z rzędu bez porażki, a biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki - to aż 21.

Ciekawą opinię na temat szkoleniowca Rakowa, Marka Papszuna, wypowiedział były piłkarz Widzewa, Zbigniew Boniek.

- Lech Poznań pokazywał w Europie, że jest silny, natomiast w naszej lidze nie zawsze. I właśnie ze względu na potencjał Lecha uważam, że jeśli trener Papszun wywalczy z Rakowem Częstochowa mistrzostwo Polski, to powinni mu pomnik postawić.