Szkoleniowiec Biało-Zielonych podkreśla, że jego zespół nie może oglądać się na innych. Choć już po meczu z Widzewem i przy korzystnych rezultatach innych spotkań Lechia może zapewnić sobie utrzymanie, to Paweł Janas przestrzega, że najpierw trzeba patrzeć na własne wyniki.
- Znam Widzew jak klub, ale jeśli chodzi o drużynę, to połowy zawodników, których miałem u siebie już nie ma - podkreśla na internetowej stronie Lechii Janas.
- Najpierw musimy sami wygrać i liczyć na siebie, dopiero później możemy myśleć co dalej. Oczywiście mam swoje kalkulacje, ale przeciwnicy, którzy są za nami też liczą na nasze potknięcia. Dlatego musimy pracować na to, aby mieć jak największą przewagę nad strefą spadową - komentuje te wyliczenia trener.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Polacy nie chcą, żeby Luna wygrała Eurowizję? Dziennikarz odsłania kulisy konkursu
- Znaleźliśmy Joannę z "Ballady o lekkim zabarwieniu erotycznym". Co dziś robi?
- Tak Chyra spędza czas z małym synkiem! Dziecko jadło kurczaka z reklamówki | ZDJĘCIA
- Karolina Gilon wdzięczy się do Edwarda Miszczaka. Boi się, że straci pracę