Przed meczem Termalica - ŁKS. Książka dla pani prezes

W obydwu klubach w letniej przerwie panowały zgoła odmienne nastroje. W Łodzi wielka radość, bowiem świętowano awans do pierwszej ligi. Z kolei w Niecieczy smutek i przygnębienie, bowiem po trzech sezonach gry w krajowej elicie, drużyna musiała pożegnać ekstraklasę.

Z sytuacją nie mogła się pogodzić prezes Danuta Witkowska. Sterniczka klubu nie szukała przyczyn sportowych problemów we własnym gnieździe, a zwróciła się na zewnątrz. Na jednym z portali społecznościowych napisała: „To co działo się w Niecieczy w pierwszej połowie to piłkarski poker (chodziło o mecz ze Śląskiem)”, niedwuznacznie sugerując, że sędziowska mafia, za cichym przyzwoleniem PZPN i całego środowiska, wydała na jej drużynę wyrok. Pani prezes nie przedstawiła dowodów, a więc piłkarska centrala ukarała ją.

Witkowska, która zarządza futbolem w Niecieczy, jest żoną właściciela fabryki kostki brukowej, sponsora klubu. Dobrze ją zna obecny szkoleniowiec ełkaesiaków. Kazimierz Moskal był trenerem piłkarskiej drużyny Bruk-Betu Termaliki w sezonie 2012/2013. Wychodzi na to, że między nimi nie było szczególnej sympatii i doskonałej współpracy. W jednym z wywiadów szkoleniowiec łodzian powiedział: - Raz po przegranym meczu zaprosiła mnie na rozmowę i wręczyła mi książkę Jerzego Dudka „Pod presją”. Może nie poczułem się urażony, ale nie był to prezent, który sprawił mi największą przyjemność. Wtedy nie przeczytałem książki z przekory. Zresztą leży w domu nieprzeczytana do dziś, bo już tyle w życiu przeszedłem, że potrafię sobie z presją radzić. A do czytania mam kilka innych pozycji.

Może teraz warto zawieźć pani prezes książkową pozycję, która będzie adekwatna do obecnej sytuacji klubu, mającego swoją siedzibę we wsi liczącej 750 mieszkańców.