Przed meczem ŁKS w Sosnowcu. Trener łodzian przestrzega

I trzeba się zgodzić z Marcinem Pogorzałą, szkoleniowcem piłkarzy ŁKS, że dla jego drużyny nie ma już łatwych spotkań. Każdy kolejny będzie pierwszoligowy pojedynek będzie tym najważniejszym, który musi przybliżać zespół do wyznaczonego celu - jakim jest awans do ekstraklasy. A to zagwarantują jedynie zwycięstwa.
- Patrząc na tę ligę widzimy co się dzieje, jak układają się spotkania - mówi opiekun ełkaesiaków. - Murowani faworyci nie wygrywają u siebie, czy na wyjeździe - taka to jest liga. Także ten sobotni mecz w Sosnowcu nie będzie należał do łatwych, ale chcemy go oczywiście wygrać.
Tabela jest bezwzględna i pokazuje, że ŁKS nie może sobie już pozwolić na kolejne wpadki. Co prawda łodzianie są na szósty miejscu w tabeli, ale od dziesiątej lokaty, którą zajmuje GKS Tychy, dzielą ich tylko cztery punkty.
W minionej kolejce piłkarze Zagłębia pokazali, że choć zajmują odległe, czternaste miejsce w tabeli i wciąż muszą uciekać przed strefą spadkową, to nie zamierzają klękać przed tymi, którzy walczą o powrót do krajowej elity. Przekonała się o tym w ostatniej mistrzowskiej serii drużyna Korony Kielce, która musiała się solidnie napracować na własnym boisku, aby wywalczyć trzy punkty w starciu z sosnowiczanami (2:1).
Artur Skowronek, trener Zagłębia, tak ocenił postawę swojej drużyny: - Zagraliśmy dobry mecz, dlatego szkoda, że nie wywieźliśmy choć jednego punktu. Wyglądaliśmy dobrze piłkarsko, ale nie potrafiliśmy finalizować akcji, szkoda, że popełniliśmy takie błędy, które pozwoliły Koronie skutecznie wykończy akcje ofensywne. Mimo wszystko chcę podziękować chłopakom za to co zrobili.
Trzeba szczególnie uważać na Szymona Sobczaka, które jest wiceliderem najskuteczniejszych strzelców. Do tej pozy zdobył czternaście bramek, a najlepszy w tej klasyfikacji ełkaesiak, Pirulo, ledwie osiem!