Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przed meczem ŁKS - Korona. Łodzianie muszą wygrać

Jan Hofman
Przy piłce zawodnik ŁKS Grzegorz Bonin
Przy piłce zawodnik ŁKS Grzegorz Bonin Łukasz Kasprzak
Po raz pierwszy tej rundy mecz ełkaesiaków zamykać będzie kolejkę ekstraklasy. To dla drużyny trenera Andrzeja Pyrdoła doskonałe rozwiązanie, bowiem przystępując do swojego spotkania znać już będzie wyniki zespołów, z którymi rywalizuje o utrzymanie się w krajowej elicie.

Przy piłce zawodnik ŁKS Grzegorz Bonin
Niezależnie od wyników Cracovii i Lechii Gdańsk łodzianie, by myśleć o przedłużeniu przygody z krajową elitą, muszą wygrać poniedziałkowe spotkanie z Koroną Kielce. Po prostu dla ełkaesiaków nie ma już innej alternatywy. Tylko sukcesy mogą zapewnić im cel, jakim jest utrzymanie się w ekstraklasie. Na cztery kolejki przed zakończeniem sezonu są na piętnastym miejscu w tabeli i do bezpiecznej lokaty tracą dwa punkty. Jak widać, iskierka nadziei tli się jeszcze i trzeba robić wszystko, by już po tej kolejce nie zgasła.
Przed ełkaesiakami piekielnie trudne zadanie, bo przyjdzie się im zmierzyć z zespołem, który uznawany jest za najwaleczniejszy w ekstraklasie. Owszem, zawodnicy Korony często przekraczają przepisy, ale widać, że w ten sposób zawodnicy realizują futbolową filozofię swojego szkoleniowca. Oczywiście brutalizacja gry Korony w ostatnim czasie nie wszystkim przypada do gustu, ale pewnie trener obroni się, bo ten sposób gry przynosi jego drużynie efekty. Przed startem rozgrywek kielczanie typowani byli do grona zespołów do spadku. A tu proszę Korona nie tylko nie opuszcza szeregów ekstraklasy, ale wbrew opiniom licznej rzeszy fachowców walczy o europejskie puchary.
Ostatnie dni pokazały jednak, że nie wszyscy w Koronie wytrzymują ciśnienie. Kielczanie przegrali w minionej serii mistrzowskiej z Zagłębiem Lubin 0:2, a sędzia tego spotkania (łodzianin Paweł Pskit) pokazał im w sumie dziesięć żółtych kartek. Po meczu szkoleniowiec zaprezentował spiskową teorię dziejów mówiąc: - Dziwi mnie, że na ten mecz delegowano sędziego z Łodzi, przecież mamy grać z Widzewem, ŁKS i Bełchatowem. Czy dlatego otrzymaliśmy tyle kartek?
- Dzisiaj nie było sędziego na boisku. Dzisiaj była jakaś śmieszna parodia gry w piłkę nożną - komentował obrońca Korony, a wychowanek ŁKS Paweł Golański.
Aż strach pomyśleć, co się będzie działo w przypadku, gdyby kielczanie przegrali także na boisku przy al. Unii.
Konsekwencją ostrej i czasami brutalnej gry zawodników Korony jest ogromna liczba żółtych kartek, jakie otrzymują. Z tego powodu w Łodzi zabraknie Macieja Korzyma i Pavola Stano, bo obaj muszą pauzować. Z kolei w ŁKS zabraknie Artura Gieragi. Z tego powodu szkoleniowiec będzie musiał szukać zawodnika na prawą stronę obrony. Wiele wskazuje na to, że na tej pozycji zagra Paweł Sasin, a na tej stronie pomocy znajdzie się prawdopodobnie Grzegorz Bonin.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany