Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przed meczem Czarnogóra-Polska. Falstart kadry byłby tragedią

(bart)
W akcji pomocnik biało-czerwonych Ludovic Obraniak
W akcji pomocnik biało-czerwonych Ludovic Obraniak Sylwester Wojtas
Piłkarska reprezentacja Polski dzisiaj (godz. 20.30) zmierzy się w Podgoricy z Czarnogórą w swoim pierwszym spotkaniu eliminacji do mistrzostw świata w 2014 roku. To dopiero początek zmagań, jednak porażka postawi nas w fatalnej sytuacji.

Wcale nie przemawia przez nas czarnowidztwo. Mamy świadomość, że walka o mundial w Brazylii potrwa aż do połowy października przyszłego roku. Jednak wypada zwrócić uwagę na fakty. Do finałowego turnieju bezpośrednio awansuje jedynie zwycięzca grupy, a osiem najlepszych zespołów z drugich miejsc zagra w barażach.
Nowy trener Polaków Waldemar Fornalik, zwykle spokojny, ostatnio kilka razy nie wytrzymał nerwowo, m.in. w relacjach z mediami. A właśnie chłodna analiza sytuacji będzie dziś niezwykle potrzebna. Musimy wierzyć, iż w trakcie zgrupowania w Gdańsku selekcjoner zdołał natchnąć swoich podopiecznych wiarą w sukces, tak mocno nadwątloną przez EURO 2012. Jeśli tak się nie stało, to wieczorem kibice polskiej kadry znów mogą się poczuć, jakby przejechał po nich walec.
Z Czarnogórcami Polacy zagrają po raz pierwszy. To nie powinno dziwić, skoro dopiero w styczniu 2007 roku drużyna z Bałkanów została przyjęta w poczet członków UEFA. Dwa miesiące później rozegrała pierwszy oficjalny mecz. Pokonała Węgrów 2:1, a historycznego gola zdobył największy gwiazdor naszych rywali Mirko Vucinić, napastnik mistrza Włoch Juventusu Turyn. Zresztą w szeregach gospodarzy dzisiejszego meczu nie brakuje zawodników znanych z czołowych europejskich klubów. Wystarczy wspomnieć chociażby o Stevanie Joveticiu (Fiorentina), Marko Basie (Lille) czy Stefanie Saviciu (Manchester City). Ambitny selekcjoner Branko Brnović ma zresztą do dyspozycji kilku innych walecznych piłkarzy, którzy na specyficznym stadionie w Podgoricy niemal zawsze są szalenie niewygodnym przeciwnikiem. To właśnie tam nerwowo nie wytrzymał słynny Anglik Wayne Rooney, który został ukarany czerwoną kartką. Presja trybun jest wręcz niesamowita i to trzeba wziąć pod uwagę. W połowie sierpnia Czarnogóra wygrała w towarzyskim starciu z Łotwą po trafieniach Joveticia oraz debiutującego Filipa Kasalicia z Crvenej Zvezdy Belgrad.
Mamy nadzieję, że nie dadzą o sobie znać wzajemnie animozje kibiców obu drużyn, ale z tym może być różnie. Pamiętamy przecież, co się działo w Podgoricy w czasie spotkania Śląska w Lidze Mistrzów z Buducnostią. Do Czarnogóry wybrało się wielu polskich fanów i już sprawiają kłopoty. Dziewięciu z nich zostało zatrzymanych, brali udział w zadymie w miejscowości Budva. Według rzecznika komendanta głównego polskiej policji Mariusza Sokołowskiego, dokonali czynnej napaści na jednego z tamtejszych funkcjonariuszy.
Sędzią głównym dzisiejszego meczu będzie Kristinn Jakobsson. Ciekawe, że Islandczyk był arbitrem spotkania biało-czerwonych w eliminacjach do poprzedniego mundialu w RPA. Polacy zremisowali wówczas we Wrocławiu ze Słowenią 1:1. Z pewnością taki wynik nie byłby dzisiaj zły. Asystentami Jakobssona będą jego rodacy Sigurdur Torleifsson i Johann Gudmundsson, a sędzią technicznym Thoroddur Hjaltalin.
W innym piątkowym meczu grupy H Mołdawia podejmie Anglię (godz. 20.45 w Kiszyniowie). Zdecydowanym faworytem są goście.
W akcji pomocnik biało-czerwonych Ludovic Obraniak

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany