Przed ŁKS. Jeszcze tylko wyprawa lidera do Katowic

Przed ełkaesiakami jeszcze jeden tegoroczny mecz o pierwszoligowe punkty. W piątek lider z Łodzi zagra w Katowicach z tamtejszym GKS. To będzie pierwsze spotkanie rundy rewanżowej. Przypomnijmy, że na inaugurację sezonu łodzianie na stadionie przy al. Unii przegrali ze śląskim zespołem 0:2, po bramkach Oskara Repki 8 i Marko Roginicia 24.

Czas na rewanż, szczególnie że ełkaesiacy są na fali wznoszącej. Podopieczni trenera Kazmierza Moskala mają na koncie cztery zwycięstwa z rzędu i warto kolejnym sukcesem zakończyć tegoroczne gry w pierwszej lidze.
Oczywiście nie będzie to proste zadanie, bo przecież także katowiczanie mają swoje plany sportowe, a one obejmują skuteczną walkę o awans do ekstraklasy. Zapewne z tego powodu powinniśmy być świadkami bardzo ciekawej konfrontacji na boisku przy ul. Bukowej.
Warto jeszcze na chwilę wrócić do zwycięskiego meczu w z Odrą w Opolu. Łodzianie pierwszego gola zdobyli po stałym fragmencie gry.

- Przykładamy do tego uwagę - mówi szkoleniowiec lidera I ligi. - To jest rola Marcina Pogorzały, który zajmuje się stałymi fragmentami gry i to jego przede wszystkim zasługa. Nie możemy tego zaniedbywać, bo to jest ważny element. W każdym mikrocyklu nad tym pracujemy. Przygotowujemy się do różnych rozwiązań, na różne ewentualności z kim gramy, i fajnie, że to wyszło.

Moskal docenia również ostatnie osiągnięcia Stipe Juricia, który w dwóch meczach z rzędu wpisał się na listę strzelców.
- Przede wszystkim cieszy to, że ma ten instynkt taki, który cechuje napastników - dodaje trener ełkaesiaków. - Potrafi się znaleźć i zrobić tę różnicę. To jest cenne. Długo czekaliśmy na Stipe, bo miał jakieś tam braki, ale widzę, że czuje się on coraz lepiej i mam nadzieję, że dalej tak będzie.