Apogeum konfliktu Mourinho z Wengerem miało miejsce w czasie drugiej przygody Portugalczyka na Stamford Bridge, gdy w trakcie meczu spokojnemu zazwyczaj Wengerowi kompletnie puściły nerwy po komentarzach Mourinho i obaj panowie poszarpali się za końcową linią, wymieniając przy tym „uprzejmości”. Trzeba było ich rozdzielać.
Francja vs Portugalia
Innych Portugalczyk również nie oszczędzał, choćby swojego poprzednika w Chelsea Claudio Ranieriego, którego nazwał swojego czasu „nieudacznikiem”. - On nie ma mentalności zwycięzcy. Zdobył tylko Superpuchar Włoch i jakieś inne nieważne trofeum. Ma już prawie 70 lat i jest już za stary, aby zmienić swoją mentalność - stwierdził, prowadząc Inter Mediolan, przed meczem z prowadzonym przez Włocha Juventusem.
Ranieri zyskał jego szacunek dopiero wiele lat później, gdy sensacyjnie doprowadził Leicester City do mistrzostwa Anglii. A Włoch puścił wszystko w niepamięć.
Nieudacznik Ranieri
Gdy trafił do Realu Madryt zaczął działać na nerwy trenerom na Półwyspie Iberyjskim. Do tego stopnia, że prowadzący wówczas Sporting Gijon, nieżyjący już Manolo Preciado zdecydował się w końcu na ripostę.
- Mam trzy teorie, dlaczego on (Mourinho – przyp. red.) wygaduje takie bzdury. Najbardziej prawdopodobne jest, że Mourinho to kanalia i zły kolega. Może i jesteśmy z małego miasta, ale należy nam się szacunek, nawet z jego strony.
Kanalia z Madrytu
Najgorzej wspomina jednak chyba Mourinho sztab szkoleniowy Barcelony. Zaczynając od Pepa Guardioli, któremu zarzucił, że wygrywa (również z jego zespołem) dzięki stronniczości sędziów i dodał, że na jego miejscu wstydziłby się zwyciężać w ten sposób Ligę Mistrzów. Pamiętacie tę słynną wyliczankę - "Ovrebo, De Bleeckere, Busacca, Frisk, Stark. Dlaczego?"