Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prowincjonalna drużyna, prowincjonalni piłkarze. Nie o takim Widzewie marzą kibice

Jan Hofman
Jan Hofman
Derby Łodzi miały pokazać, czy Widzew ma szansę już teraz nawiązać do najlepszych tradycji. Na razie kibice oglądają prowincjonalny zespół i takich samych piłkarzy.

Było serce, ale...

Ktoś się zaraz żachnie, że przecież ŁKS nie zmiażdżył Widzewa, a drużyna z al. Piłsudskiego zaprezentowała w derbach Łodzi wielkie sportowe serce i olbrzymią ambicję. To szczera prawda, tyle że takie same walory prezentują w prowincjonalnych, amatorskich ligach, tam gdzie zawodnicy nie zarabiają pięćdziesięciu tysięcy złotych miesięcznie! Tam również mają serce, ambicję i walczą do upadłego.

Od zawodników, którzy trafili do Widzewa (nie dotyczy to na pewno Merveille Fundambu), należałoby wymagać czegoś więcej, lepszych, a może lepiej wykorzystanych piłkarskich umiejętności, futbolowej kultury i boiskowej myśli, czytania taktyki rywala, idei, która prowadzi do sportowego sukcesu. Niestety, próżno tego było szukać u większości widzewskich graczy. Słyszałem już głosy, że drużyna prowadzona przez trenera Enkeleida Dobiego miała wielkiego pecha, a wypracowane bramkowe sytuacje mogły odmienić losy spotkania. No właśnie, miały, ale nic z tego nie wynika i dlatego czterokrotni mistrzowie Polski są czerwoną latarnią pierwszej ligi.

Rewolucja nic nie dała

Na nic się zdała kadrowa rewolucja przeprowadzona w wyjściowej jedenastce. Na murawie pojawiło się ośmiu nowych zawodników, niektórzy nawet bardzo obiecujący, ale jakoś gra nie poprawiła się. To nadal ten sam Widzew, który może nawet i dużo biega, ale ma problemy z kreatywnym myśleniem na boisku. Idealnym przykładem był Bartłomiej Poczobut, który futbol pomylił z MMA. Jak to się skończyło, wszyscy widzieliśmy. Widzewiak miał tyle do powiedzenia na boisku, że może warto zatrudnić go w widzewskim radiu. Tam na pewno wypadnie lepiej niż w futbolowym pojedynku!

Na pewno nie o takim Widzewie marzyli kibice, którzy po raz kolejny wyrównali rekord Polski i wykupili komplet 16 401 karnetów na mecze drużyny na stadionie przy al. Piłsudskiego. Fani mogą mieć wrażenie, że znów ich pieniądze nie zostały dobrze spożytkowane przez klubowych decydentów.

Może warto, by obecni sternicy Widzewa, z prezes Martyną Pajączek na czele, zastanowili się poważnie, czy prowadzenie tak rozpoznawalnej marki, jaką jest bez wątpienia Widzew, nie przerasta ich możliwości. W chwili obecnej zespół RTS jest na dnie I ligi, a to jest wykładnią i oceną ich pracy.

Może czas na honorowe decyzje?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany