Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Protest mieszkańców w sprawie masztu telefonii komórkowej. Właściciel działki chce tam zamieszkać...

Małgorzata Trzuskowska
Mieszkańcy obawiają się promieniowania elektromagnetycznego pochodzącego z wielkiej anteny.
Mieszkańcy obawiają się promieniowania elektromagnetycznego pochodzącego z wielkiej anteny.
W minioną środę odbyło się spotkanie mieszkańców Wiśniowej Góry przeciwnych budowie w tej miejscowości masztu telefonii komórkowej. Przypomnijmy, że - jak pisaliśmy tydzień temu - obawy wróciły po wznowieniu przez podmiot, który ma postawić antenę, starań o wydanie tzw. decyzji środowiskowej.

Mieszkańcy Wiśniowej Góry nie chcą mieszkać obok wielkiej anteny * Właściciel działki mówi, że sam się tam przeprowadzi.

- Jak się dowiedzieliśmy, na mapach, które są brane pod uwagę przy tych staraniach, nie są jeszcze uwzględnione niektóre istniejące w rzeczywistości zabudowania - mówi sołtys Wiśniowej Góry Paweł Garnys. - Nie zostały też przeprowadzone konsultacje społeczne. Kilku mieszkańców zobowiązało się zebrać wszystkie te okoliczności w całość i sporządzić odpowiednie pismo.

Przeciwnych antenie mieszkańców wspiera Urząd Gminy Andrespol.

Trzeba dodać, że są też tacy, którzy jako użytkownicy telefonów komórkowych wskazują na słaby zasięg w Wiśniowej Górze i okolicy. Ci liczą na to, że antena poprawiłaby tu jakość usług świadczonych przez będącego jej właścicielem operatora.

Tymczasem w poniedziałek skontaktował się z nami Krzysztof Wasilewski, właściciel działki przy ul. Zagajnikowej; twierdzi, że nie zrobił tego wcześniej, bo dopiero po publikacji sprzed tygodnia firma stawiająca maszty przekazała mu naszą prośbę o telefon. Przypomnijmy, że w związku z obawami mieszkańców Wiśniowej Góry uznaliśmy za stosowne zapytać go, czy sam czułby się bezpiecznie, mieszkając w sąsiedztwie urządzeń przekaźnikowych.

- Ja zamierzam tam zamieszkać - deklaruje pan Krzysztof. - W przyszłym roku, gdy przejdę na emeryturę, mam w planach remont budynku, w którym teraz działa jeszcze zakład produkcyjny i przeprowadzimy się z żoną do Wiśniowej Góry.

Krzysztof Wasilewski mówi, że o usytuowanie masztu na jego ziemi za wszelką cenę walczył nie będzie.

- Też o to nie zabiegałem - mówi. - Ot, zgłosił się do mnie człowiek z firmy budującej takie stacje i zaproponował umowę, którą uznałem za korzystną, więc się zgodziłem. I jeżeli firma ta jest w stanie zgodnie z obowiązującymi przepisami maszt tam postawić, to postawi. A jeśli nie, bo np. przepisy stanowią, że sprzeciw lokalnej społeczności jest decydujący, to masztu nie będzie.

- Z tego co mówią specjaliści wynika, że ten pan, mieszkając pod samym masztem, nie będzie tak narażony na jego działanie, jak ludzie z budynków stojących kilkaset metrów dalej - komentuje przeprowadzkowe plany Krzysztofa Wasilewskiego sołtys Paweł Garnys.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany