Promocja po łódzku, czyli jakby trochę przez "dziadowanie"... - FELIETON

Na jednej prezydent Łodzi Hanna Zdanowska zachwycała się żeglarzem z Łodzi, który chce samotnie opłynąć świat. Koszty rejsu to ok. 300 tys. zł. A jedyny wkład finansowy łódzkiego magistratu to... flaga z herbem miasta, którą prezydent podarowała żeglarzowi. Jakby nie można było objąć rejsu dofinansowaniem z budżetu w ramach „Promocji Łodzi przez sport” – przecież z tego źródła przez lata pieniądze czerpały łódzkie kluby. A ich promocja w II i III lidze obejmowała część kraju, a rejs jest na skalę globalną. Pieniądze mogą też dać spółki miejskie np. jako zapłatę za umieszczenie naklejki ze swym logo na kadłubie.

Druga konferencja magistratu została zorganizowana pod pretekstem jakoby ul. Piotrkowska miała się stać najdłuższą Strefą Kibica w Polsce. Co jest „dowcipem z radia Erewań”: bo oficjalne Strefy będą w Łodzi tylko w dwóch centrach handlowych; na Piotrkowskiej jak zwykle będą telewizory w restauracyjnych ogródkach; a magistrat nic nie organizuje, nie wydaje ani złotówki, tylko „grzeje się” w cieple tego co robią inni...