Po nagłośnieniu sprawy z policją telefonicznie skontaktowała się 49 - letnia, zamieszkała nieopadal miejsca zdarzenia kobieta, która podała że ona jest właścicielką psów. Zwierzęta zostały rozpoznane zarówno przez pokrzywdzonego jak i świadka zdarzenia - osobę, która pomagała zaatakowanemu mężczyźnie. Decyzją prokuratora kobiecie przedstawiony zostanie zarzut, dotyczący narażenia życia i zdrowia pokrzywdzonego na bezpośrednie niebezpieczeństwo i nieumyślnego spowodowania u niego obrażeń ciała, które naruszyły czynności narządów na czas powyżej 7 dni. Zarzucone kobiecie przestępstwo zagrożone jest karą pozbawienia wolności w wymiarze do lat 3.
Trwają ustalenia w jaki sposób zwierzęta w minioną niedzielę wydostały się poza ogrodzenie. Wszystko jednakże wskazuje na to, że ich właścicielka nie w pełni zabezpieczyła zwierzęta przed ich atakiem na inne osoby, narażając pokrzywdzonego na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia bądż ciężkiego uszczerbku na zdrowiu i nieumyślnie doprowadzając do powstania u niego obrażeń ciała. Wstępnie przyjęto, że obrażenia te naruszyły czynności narządów na czas powyżej 7 dni. Kwalifikacja w tym zakresie może się jednak zmienić.
Wieczna miłość - streszczenie odcinków
***
Prokuratura Rejonowa Łódź – Bałuty nadzoruje postępowanie wszczęte w związku ze zdarzeniem, do którego doszło w minioną niedzielę w Lesie Łagiewnickim. Biegający tamtędy mężczyzna został dotkliwie pogryziony przez trzy psy. Dochodzenie dotyczy narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, bądź ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Czyn ten zagrożony jest karą pozbawienia wolności w wymiarze do lat 3.
-Podstawowe znaczenie będzie miało natomiast ustalenie właścicieli psów, bądź osób odpowiedzialnych za opiekę nad nimi. Niewątpliwie powinna ona być tak sprawowana by zwierzęta nie zagrażały życiu i zdrowiu innych - informuje Krzysztof Kopania z Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Prokuratura prosi świadków zdarzenia o kontakt z Prokuraturą Łódź-Bałuty.
Przypominamy, że do ataku doszło w niedzielę rano, gdy 56-letni łodzianin ruszył na poranną przebieżkę do Arturówka. Wybrał trasę do Arturówka. Gdy ok. godz. 6.40 zaliczał szósty kilometr, obok stawu (od strony ul. Wycieczkowej), zauważył sforę - dwa duże mieszańce wilczura i psa będącego krzyżówką mastifa i boksera. Zwierzęta ruszyły w jego kierunku. Przerażony biegacz ruszył sprintem, postanowił ratować się ucieczką do pobliskiego hotelu Prząśniczka . Nie zdążył jednak dobiec. Zwierzęta dopadły go nieopodal wejścia do hotelu. Zakrwawionemu 56-latkowi cudem udało się oswobodzić i wbiec do budynku.
Personel hotelu wezwał karetkę pogotowia, a psy uciekły...
Strzeżcie się tych miejsc w Łodzi i województwie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Orman pokazała córkę na imprezie. Kilka godzin wcześniej rozegrała się tragedia
- Żegnał Romusia, współtworzył "Plebanię". Zmarł ksiądz Bartmiński. Długo cierpiał
- Rutkowski zabrała dzieci i wyleciała z Polski. Tak wygląda krótko przed drugim ślubem
- Rosiewicz trafił do szpitala. Przeszedł wielogodzinną operację [TYLKO U NAS]