Prognoza pogody na weekend: Bez zmian, wilgotno, umiarkowanie ciepło. A po weekendzie...

Sobota (10.05) rozpocznie się w miarę ciepło, ponieważ temperatura o poranku nie powinna spaść poniżej 7-9 stopni na zachodzie i 10-11 stopni na wschodzie kraju. Nigdzie nie będzie przymrozków.
Rano deszcze możliwe są na północy, północnym wschodzie, w centrum i na południu Polski. Do godzin południowych przelotnie popadać może prawie wszędzie, jedynie poza Śląskiem. Na szczęście z każdą godziną opady będą słabnąć.
Po południu strefa opadów skurczy się jedynie do województw północnych. Nad większością regionów z biegiem godzin przejaśnienia i rozpogodzenia. Ładnie zapowiada się późne popołudnie i wieczór, które mogą być najbardziej słonecznym okresem całego weekendu. Termometry w najcieplejszym momencie dnia wskażą od 10-13 stopni nad samym morzem przez 14-16 stopni w północnych województwach do 18-20 stopni na pozostałym obszarze.

ZOBACZ DŁUGOTERMINOWĄ PROGNOZĘ POGODY

Niedziela (11.05): W nocy z soboty na niedzielę rozpogodzenia, jednak do czasu, ponieważ od zachodu wkroczy kolejny front atmosferyczny z nową porcją obfitych opadów. Do niedzielnego ranka front nie dotrze tylko do dzielnic wschodnich. Temperatura minimalna wyniesie od 7-8 stopni na wschodzie do 10-12 stopni na zachodzie.
W ciągu dnia deszczu spodziewamy się wszędzie. Najdłużej i najmocniej padać będzie na północy i południu kraju. Miejscami mogą się też pojawiać burze, ale o niewielkiej sile. Na zachodzie i północy może silniej powiać z południowego zachodu.
Temperatura maksymalna, mierzona w godzinach popołudniowych, osiągnie w strefie opadów od 16 do 18 stopni, a poza nią do 20-21 stopni. Ciśnienie będzie się obniżać i po południu wyniesie od 1005 hPa na północy do 1010 hPa na południu kraju.

Po weekendzie na poprawę pogody też nie ma co liczyć. Poniedziałek (12.05) również deszczowy i burzowy z temperaturą 16-17 stopni, a miejscami, gdzie padać będzie przez wiele godzin, może nie być więcej niż 15 stopni.