Prochy Marka Kaczorowskiego spoczęły na cmentarzu Zarzew. Pożegnali byłego dyrektora

Marek Kaczorowski rozpoczął pracę w III LO w połowie lat 70. ubiegłego wieku. Najpierw jako polonista dał się poznać jako świetny nauczyciel, uczniowie za nim przepadali. Gdy wyznaczył termin oddania wypracowania, a ktoś zapomniał i nie przyniósł go na lekcję, miał czas do północy i mógł wysłać je pocztą – liczyła się data na stemplu. Lubił wyjazdy i rozmowy z młodzieżą, dla której był autorytetem. Na co dzień cenił porządek i dobrą organizację. W latach 1991/92 – 2001/02 jako dyrektor kierował „trójką”. Drzwi jego gabinetu pozostawały otwarte dla uczniów, nauczycieli, rodziców.
Barwna, bardzo charakterystyczna postać – wspomina Maria Włodarczyk, dyrektor III LO. - Chodził w dżinsach i strasznie dużo palił. Popielniczkę miał nawet w pracowni. A że był chudy przylgnęło do niego przezwisko Suchar. Pracowałam z nim. Jako szef był bardzo fajny. Dbał o nauczycieli, o szkołę. To jemu zawdzięczamy obecny jej wygląd. Przeprowadził kapitalny remont zabytkowego gmachu, troszcząc się o najdrobniejsze szczegóły. Wystarał się o pieniądze na ten cel z fundacji polsko-niemieckiej. Porządek i czystość były dla niego niezwykle ważne. Sprawdzał, czy nie ma kurzu, używając białej rękawiczki. Pracownicy obsługi – panie woźne, kierownik administracyjny to osoby przez niego zatrudnione i wciąż utrzymujące jego standardy. Choć był wymagający, wszyscy go szanowali.
Marek Kaczorowski chętnie odwiedzał III LO – zawsze pamiętał o Dniu Nauczyciela, jubileuszach i świętach. Bywał też gościem studniówek. Był i pozostanie legendą swojej ukochanej szkoły.
Zmarł 3 listopada 2015 r.