Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezes PZT Mirosław Skrzypczyński: Przymusowa kwarantanna sprawiła, że wszyscy byli głodni powrotu tenisa [ROZMOWA]

Tomasz Dobiecki
Mirosław Skrzypczyński
Mirosław Skrzypczyński Lukasz Gdak
Mirosław Skrzypczyński, prezes Polskiego Związku Tenisowego, o "odmrażaniu" tenisa w Polsce, cyklu LOTOS PZT Polish Tours, nadchodzącym Narodowym Dniu Tenisa, tym razem w nowej formule, a także o turnieju US Open, faworytach i szansach Polaków.

Jak pana zdaniem przebiegło odmrożenie tenisa w Polsce po pandemii?
Mirosław Skrzypczyński, prezes Polskiego Związku Tenisowego: Na pewno bardzo sprawnie, bo dzięki bliskiej współpracy z Ministerstwem Sportu udało nam się opracować skuteczne procedury sanitarne umożliwiające powrót na korty amatorom i zawodowcom. Byliśmy jedną z pierwszych dyscyplin, które wróciły do życia po pandemii już 4 maja. A co najważniejsze przez te cztery miesiące nie powstały żadne ogniska koronawirusa w środowisku tenisowym, co oznacza, że ludzie podeszli do tego wszystkiego z głową i rozsądnie korzystają z możliwości uprawiania ulubionej dyscypliny. Udało się także przeprowadzić cykl dziewięciu turniejów dla krajowej czołówki LOTOS PZT Polish Tour, który dał naszym tenisistom możliwość konfrontacji z rywalami i walki o punkty.

Czy to było trudne przedsięwzięcie pod względem logistycznym,organizacyjnym czy choćby finansowym?
Przymusowa kwarantanna sprawiła, że wszyscy byli głodni powrotu tenisa, więc dość szybko udało nam się znaleźć chętne miasta i kluby. Dzięki współpracy z Grupą Lotos mogliśmy przeznaczyć na cały cykl sumę 1,3 miliona złotych - na organizację i premie dla zawodników. No i ruszyliśmy w Gdańsku w połowie czerwca, a potem był Szczecin, Wrocław i wreszcie perła w cyklu, czyli 94. Narodowe Mistrzostwa Polski w Bytomiu z rekordową pulą nagród 200 tys. zł. Po nich nasza krajowa czołówka grała w Kozerkach, Łodzi, Bydgoszczy i zamknięcie w Poznaniu. Biorąc pod uwagę zainteresowanie i obsadę, to wiemy, że było to bardzo potrzebne, bo tenisiści mocno odczuli jednak po kieszeniach brak możliwości startów i zarobkowania. Najlepiej szansę wykorzystali w cyklu Kacper Żuk czy Anastazja Szoszyna, którzy wygrali w nim pokażne sumy. Inni też poprawili stan swojego konta i mogą teraz planować pierwsze występy w międzynarodowym Tourze. Teraz przygotowujemy się do organizacji Narodowego Dnia Tenisa już 5 września.

W tym roku zamiast w Warszawie, Narodowy Dzień Tenisa odbędzie się jednocześnie w 10 miastach. Rozumiem, że ta zmiana jest skutkiem pandemii?
Taki był pierwotny powód zmiany formuły tego dnia, bo jednak w dobie koronawirusa trzeba unikać zbyt licznych skupisk ludzi, a dwie pierwsze edycje imprezy w na PGE Narodowym przyciągnęły tłumy. Także plany organizacji Narodowego Dnia Tenisa w 10 miastach powstały z myślą o dostosowaniu się do nowej sytuacji i znalezieniu warunków dla łatwiejszego przestrzegania niezbędnych procedur sanitarnych. Staramy się wszystko przeprowadzić tak, żeby było bezpiecznie w oparciu o doświadczenia z ostatnich miesięcy, bo przecież nasze turnieje rozgrywane były w Gdańsku, Szczecinie, Wrocławiu, Bytomiu, Łodzi i Poznaniu, a tu dojdą jeszcze cztery kolejne miejsca: Puławy, Olsztyn, Zielona Góra i Janki pod Warszawą. W trakcie przygotowań do NDT okazało się, że kilka miast może być jeszcze bardziej skutecznym sposobem dotarcia do większej liczby ludzi i integracji społeczności lokalnych, bo będą przy tej okazji odbywać się choćby turnieje dla amatorów. W każdej z lokalizacji na dzieci i młodzież będzie 5 września czekać wiele atrakcji, bezpłatnych treningów i konsultacji szkoleniowych, ale i możliwości spotkania gwiazd. Wszędzie pojawią się zawodnicy LOTOS PZT Team, choćby tegoroczni mistrzowie kraju - Kacper Żuk w Jankach czy Magdalena Fręch w Bytomiu. Ale też zobaczymy np. Mariusza Fyrstenberga w Jankach, Klaudię Jans-Ignacik i Urszulę Radwańską w Gdańsku, Grzegorza Panfila w Bytomiu i innych. Z aktywnych zawodników zabraknie tych, którzy grać będą wtedy w zagranicznych turniejach. Dodatkową atrakcją na NDT będą mecze pokazowe z udziałem znanych polityków , aktorów czy sportowców z innych dyscyplin.

Czyli np. Huberta Hurkacza i Kamila Majchrzaka, którzy wystąpią w Nowy Jorku. Jak pan ocenia ich szanse w tegorocznym US Open?

Hubert poza pokazówkami w USA wystąpił tylko w mistrzostwach Polski w Bytomiu, ale odpadł już w drugiej rundzie singla i debla. Wyraźnie nie udało mu się przestawić z kortów twardych na ziemne w krótkim czasie. Ale teraz znów zagra na ulubionym hardzie, co przemawia na jego korzyść. Trudno jednak ocenić jego formę, więc przekonamy się o tym dopiero w Nowym Jorku Natomiast Kamil wrócił udanie po kontuzji, od lipca stopniowo budował formę i co najważniejsze jest ograny w cyklu LOTOS PZT Polish Tour. Zwyciężył we Wrocławiu i Kozerkach, dobrze spisywał się też w deblu, choćby wywalczył tytuł mistrza kraju i jest zdeterminowany żeby wrócić do pierwszej setki rankingu ATP. W US Open zagra bez żadnej presji, bo chociaż przed rokiem był tam w trzeciej rundzie, to faktycznie nie broni punktów przez wydłużony okres rozliczania startów w klasyfikacji. Myślę, że obydwu stać na dobre wyniki, trzeba za nich mocno trzymać kciuki.

Czy pod nieobecność Nadala i Federera US Open wygra Novak Djoković?
Na pewno jest najpoważniejszym kandydatem do triumfu, ale wiele może się zdarzyć. Tegoroczny US Open rozgrywany jest z marszu, po prawie półrocznej przerwie w rywalizacji, a forma i poziom ogrania wszystkich uczestników jest wielką niewiadomą. No i należy pamiętać, że niektórzy przed przyjazdem do Nowego Jorku mogli występować tylko w pojedynczych turniejach pokazowych, więc brak im regularności. Tylko w kilku krajach, tak jak w Polsce, były możliwości grania poważnych meczów na punkty, więc wielu zawodników wystąpi mając za sobą główni przygotowania na treningach, nie w warunkach turniejowych.

W singlu pań zagrają Magda Linette, Iga Świątek i Katarzyna Kawa. Która z nich może najwięcej osiągnąć w Nowym Jorku?
Przewidywanie czegokolwiek w kobiecym tenisie jest wyjątkowo trudną sprawą. A to, że kilka wysoko notowanych zawodniczek zrezygnowało ze startów w USA raczej jeszcze bardziej gmatwa sytuację i wydłuża listę kandydatek do zwycięstwa. Wiele będzie zależało od losowania drabinek, ale każda z naszych dziewczyn musi przede wszystkim próbować wykorzystać wszystkie możliwe szanse do wygrania meczów. Każda wybrała inną drogę przygotowań w ostatnich miesiącach. Magda trenowała cały czas za granicą, Iga ze sztabem postawiła wszystko na jedną kartę i cały czas grała tylko na twardych kortach. Natomiast Kasia wystąpiła w naszym cyklu a w mistrzostwach Polski doszła do finału, ale później leczyła kontuzję. Naprawdę trudno przewidzieć jak potoczą się ich losy w Nowym Jorku. Tym bardziej, że turniej rozgrywany będzie w wyjątkowym reżimie sanitarnym i z zastosowaniem rygorystycznych procedur bezpieczeństwa. Ale zaraz po nim na dobre ruszy cykl europejskich turniejów i będzie kolejny Wielki Szlem w Paryżu, więc będzie trochę możliwości do zdobycia punktów do rankingu. My też dopracowujemy projekt dotyczący kilku halowych turniejów na jesieni dla krajowej czołówki, ale jeszcze za wcześnie na szczegóły.

Polscy tenisiści poznali rywali w US Open. Dobre losowanie Hurkacza i Linette

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany