Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezes MPO walczy z korupcją. "Detektywi" śledzą śmieciarki

(gb)
Dodatkowa kontrola ma zapobiec między innymi sprzedaży "na lewo" paliwa np. z ciężarówek MPO.
Dodatkowa kontrola ma zapobiec między innymi sprzedaży "na lewo" paliwa np. z ciężarówek MPO. Maciej Stanik
Pracę ładowaczy i kierowców śmieciarek w MPO kontrolują pracownicy zatrudnieni specjalnie w tym celu przez spółkę. Jeżdżą za śmieciarkami, wyrywkowo sprawdzają adresy, z których odbierane są śmieci, a nawet, zdaniem pracowników, robią im zdjęcia.

Fotografie mają być dowodem na nieuczciwość pracowników, którzy np. za kilka złotych "na piwo" odbierają więcej śmieci, niż stanowi umowa między właścicielem posesji a spółką. Jak twierdzi jeden z pracowników fizycznych MPO, są już pierwsze zwolnienia oraz cięcia premii.
Zdaniem pracowników, zdarza się, że kontrolerzy robią im zdjęcia z samochodów.
- W firmie panuje atmosfera jak w państwie policyjnym - mówi. - Ludzie boją się z sobą rozmawiać, by nikt nie doniósł do zarządu, a za śmieciarkami jeżdżą prywatne auta, które śledzą i kontrolują pracowników. Zdarza się, że robią nam zdjęcia.

Pracownicy spotkali się z zarządem i prosili, by zaprzestano "detektywistycznych" metod, ale nic nie wskórali.

Pracownicy spotkali się z zarządem i prosili, by zaprzestano "detektywistycznych" metod, ale nic nie wskórali.

Prezes MPO Artur Augustyn, choć informacji o robieniu zdjęć pracownikom nie potwierdza, przyznaje, że od maja działa wewnętrzna komórka kontroli. Jego zdaniem, jest to konieczne, bo zdarza się, że pracownicy są nakłaniani przez łodzian do zabierania większej ilości śmieci, niż przewiduje umowa.

Prezes MPO Artur Augustyn stworzył komórkę kontroli  wewnętrznych w MPO.

- Dochodzi też do kradzieży paliwa, a nawet części zamiennych do samochodów - mówi prezes. - Musimy skończyć z takimi praktykami. Firmę czeka trudny okres. Zmieniają się przepisy o gospodarce odpadami i startować będziemy w przetargach, od których zależy przyszłość spółki. Konieczne są oszczędności, które można zyskać między innymi ograniczając wypływanie majątku firmy.

Zdaniem prezesa są już pierwsze efekty podjętych działań.
- Podczas jednej z kontroli wyszło na jaw, że łodzianka, która miała podpisaną umowę na jeden pojemnik, zawsze oddawała znacznie więcej śmieci - mówi prezes. - Po naszej interwencji klientka podpisała umowę na większą liczbę pojemników.
Dodatkowa kontrola ma zapobiec między innymi sprzedaży

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany