Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezes ŁKS Andrzej Voigt: Pracujemy na dobre i na złe

(bap)
Prezes ŁKS, Andrzej Voigt.
Prezes ŁKS, Andrzej Voigt. Maciej Stanik
Sparing ŁKS z Polonią Bytom ogladał prezes łódzkiego klubu, Andrzej Voigt. Po meczu zapewnił, że wszystkie dokumenty wymagane do otrzymania licencji zostały złożone w siedzibie PZPN i nie wyobraża sobie, by ŁKS nie mógł grać w I lidze.

Z jakimi oczekiwaniami czeka pan na wtorek, kiedy PZPN wyda ostateczny werdykt w sprawie licencji dla ŁKS?
Andrzej Voigt: - Ciężko pracowaliśmy od paru tygodni, bo wszyscy wiemy, w jakiej kondycji jest ŁKS. Nie wyobrażam sobie jednak, by nasz klub nie dostał licencji. Szczególnie w kontekście innych, które mają o wiele gorszą sytuację, a jednak ten dokument otrzymały.
Wszystkie wymagane dokumenty zostały już dostarczone do PZPN?
- Tak, ostatnie z nich złożyłem w piątek po południu. Według mnie dokumentacja jest pełna.
Ale niepewność pozostała...
- Tak. Dlatego, że jest ponad trzydzieści punków, które trzeba spełnić. A ich duża część jest uznaniowa.
Rada nadzorcza dała panu czas do 31 lipca na dofinansowanie spółki. Podtrzymuje pan wcześniejsze deklaracie o wsparciu klubu 3 mln zł?
- Przede wszystkim chciałbym zdementować informacje o moich złych relacjach z przewodniczącym rady, Jarosławem Turkiem. Zapewniam, że są dobre. Wszyscy robimy maksymalnie dużo, żeby otrzymać licencję i zbudować dobry nowy zespół. Jeśli zaś chodzi o termin 31 lipca, to nie stawiamy tak sparwy. Pracujemy na dobre i na złe. Mamy plan B i C.
Co więc stanie się, jeśli ŁKS nie otrzyma jednak we wtorek licencji?
- Takiej sytuacji w ogóle nie biorę pod uwagę.
Prezes ŁKS, Andrzej Voigt.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany