Dla nikogo nie jest tajemnicą, że w kolejnym sezonie ekstraklasy (rozpoczynającym się pod koniec września) zobaczymy zupełnie inną drużynę Widzewa. Jaką? Tego wciąż nie wiadomo.
- Nie spieszymy się, bo nie od dzisiaj wiadomo, że pośpiech jest zwykle złym doradcą - przekonuje Ryszard Andrzejczak (prezes klubu, wcześniej także jego trener). - Pierwszeństwo ma nowy trener, a dziś jeszcze nie wiadomo, kto nim będzie.
Nie Mirosław Orczyk?
- Nie zamierzam zaprzeczać, że dziś jesteśmy umówieni na rozmowę. Jesteśmy już po wstępnych ustaleniach, ale między nami wciąż istnieją spore rozbieżności. Przede wszystkim dotyczące tego, że pan Orczyk jest fanem zawodniczek zza oceanu, a my tradycyjnie chcielibyśmy postawić na Polki. Zobaczymy, być może jakoś dojdziemy do porozumienia. Jeżeli nie, będziemy szukać dalej.
Są jakieś inne opcje?
- Nie lubię rozmawiać z kilkoma szkoleniowcami naraz, to przecież nie w porządku wobec nich. Myślę, że w tej kwestii zachowuję się uczciwie. Na pewno trenerem nie zostanie Dariusz Raczyński, którzy wybrał UKS Basket Aleksandrów Łódzki. Rozmawialiśmy także z Piotrem Zychem.
Kogo kibice będą oklaskiwać na parkiecie?
- Proszę pamiętać, że to też zależy przecież od tego, kto zostanie trenerem. Mamy swoje możliwości i ich nie przeskoczymy. Myślę o tym, by widzewiankami znów zostały Katarzyna Kenig, Alicja Bednarek i Olga Urbanowicz, jednak to także nie rozstrzygnie się dzisiaj czy jutro. 26 czerwca ze zgrupowania reprezentacji Polski wróci Aleksandra Pawlak. Być może nadal będzie występować w Łodzi, wierzę, że to możliwe. Na pierwszym treningu spotkamy się 1 sierpnia. Uważam, że nie ma sensu rozpoczynać przygotowań wcześniej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
