Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Premier League. Salah, Mane i Aubameyang, czyli Czarne Pantery

Michał Skiba
Michał Skiba
Mo Salah, Sadio Mane i Pierre - Emerick Aubameyang zmusili władze Premier League do produkcji aż trzech Złotych Butów. Wszyscy wygrali klasyfikację strzelców właśnie zakończonego sezonu Premier League. Strzelili po 22 gole i nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa.

Wyżej wymienione trio to również trójka najlepszych piłkarzy w Afryce za 2018 rok. Właśnie w takiej kolejności. W wyścigu po laury strzeleckie za sezon 2018/2019... zremisowali. Wszyscy zgodnie strzelili w minionym już sezonie Premier League po 22 gole.

Mane i Aubameyang dogonili Salaha w ostatniej chwili, bo ustrzelili dublety w ostatniej kolejce sezonu. Dwa czerwone działa z Liverpoolu (Salah i Mane) i kanonier-armata z północnego Londynu (Aubameyang), czyli Czarny Ląd podbił i rozmontował wiele defensyw w Premier League.

Niewiele brakowało, a do afrykańskiego tercetu dołączyłby jeszcze Sergio Aguero. Argentyńczyk zakończył jednak ostatecznie sezon z 21 trafieniami na koncie. Za napastnikiem Manchesteru City w końcu możemy doszukać się Anglików - Jamie Vardy z Leicester City strzelił 18 goli, Raheem Sterling (Manchester City) i Harry Kane (Tottenham) po 17.

Trzech królów strzelców to nie jest problem dla władz najlepszej ligi świata. Każdy dostał swoją statuetkę. Jednak to Mo Salah w oczach wielu kibiców jest tym najbardziej efektywnym strzelcem w Premier League, ponieważ... to właśnie on zdobył najwięcej punktów w Fantasy Premier League. W grze, w której kibice z całego świata tworzą składy złożone z graczy ligi angielskiej.

Gole, asysty i czyste konta piłkarzy Premier League w rzeczywistości mają swoje odpowiednie przeliczenia w punktach w internetowej zabawie. Salah do goli dołożył jedenaście asyst, Aubameyang pięć, a Mane tylko dwie.

Gdyby wziąć pod uwagę czas, w jakim cała trójka zdobyła swoje 22 bramki, najskuteczniejszy jest Aubameyang. Piłkarz Arsenalu potrzebował na to 2731 minut - gol co 124 minuty. Salah w tym sezonie po boiskach Premier League biegał najwięcej. Licznik Egipcjanina to 3256 minut i gol co 148 minut. Pośrodku obu snajperów mamy Sadio Mane i jego 3085 minut, co daje nam zdobytą bramkę co 140 minut.

Aubameyang w masce Czarnej Pantery, pierwszego czarnoskórego superbohatera w Hoolywood. "Czarna Pantera" walczyła o Oskara w 2018 roku.

Nie ma jednak szukania dziury w całym i w angielskiej lidze jest trzech króli. Pierwszy raz od sezonu 1998/1999, kiedy to Jimmy Floyd Hasselbaink, Michael Owen oraz Dwight Yorke mieli na swoim koncie po 18 trafień.

Obecnych królów łączy jedna postać - Juergen Klopp. To Niemiec zobaczył w nich potencjał. Obecny szef Liverpoolu przyznał otwarcie, że o Mane myślał, gdy prowadził jeszcze Borussię Dortmund. Gdy niemiecki szkoleniowiec trafił na Anfield, to właśnie Senegalczyk był jego pierwszym poważnym zakupem.

Pierwszy pod skrzydłami Kloppa był jednak Aubameyang. Niemiec kupił go z St Etienne za 13 milionów euro w 2013 r. W styczniu 2018 roku Arsenal wykupił go z Dortmundu za ponad 60 milionów. To jeden z ostatnich interesów, które Klopp zrobił dla swojego byłego klubu, mimo że na Signal Iduna Park nie było go już dobre dwa lata.

Klopp wyniósł z Dortmundu piękną lekcję od dyrektora BVB Hansa-Joachima Watzke: pewność ma mieć przewagę nad szybkością. Mane, Aubameyang i Salah od zawsze byli demonami prędkości, ale bramkarze mówili o takich napastnikach: trudniej puścić niż obronić. Pewność prześcignęła szybkość w niedzielne popołudnie, gdy cała trójka odebrała nagrodę dla najskuteczniejszego piłkarza Premier League.

- Naprawdę Auba strzelił dwa gole w Burnley? Wszyscy dostaną statuetki, czy każdy z nich będzie musiał się dzielić jedną po trzy miesiące? A więc trzech moich podopiecznych? - pękał z dumy Kloppo.

- Jestem szczęśliwy, że wygrałem tę nagrodę i mogę dzielić ją z ludźmi, których lubię. Reprezentujemy ten sam kontynent i to jest fajne. Przed spotkaniem nic nie mówiłem kolegom, ale oni wiedzieli, jak wygląda sytuacja. Nie chciałem, by skupiali się na mnie. Jestem graczem zespołowym - powiedział w niedzielny wieczór w rozmowie z bbc.com Aubameyang.

Przed całą trójką jeszcze jedno wyzwanie. Salah i Mane zagrają 1 czerwca w finale Ligi Mistrzów z Tottenhamem.

- Zrobiliśmy wszystko, by zdobyć tytuł. Za rok znowu spróbujemy powalczyć o mistrzostwo Anglii, ale teraz myślimy o Madrycie i finale. Proszę kibiców, by przenieśli Anfield Road do Madrytu - taki komunikat wydał Egipcjanin, który w Lidze Mistrzów do siatki trafił cztery razy. Lepszy pod tym względem jest Mane. Senegalczyk również ma cztery gole, ale w dwa sezony zdążył zostać najskuteczniejszym piłkarzem The Reds w meczach wyjazdowych w europejskich pucharach. Ma na koncie siedem takich trafień - więcej od legendy klubu Stevena Gerrarda i Roberto Firmino.

Aubameyang i jego Arsenal w Lidze Mistrzów w przyszłym sezonie nie zagrają, jeśli nie wygrają finału Ligi Europy z Chelsea. W lidze Kanonierzy zawiedli, poza Aubameyangiem. Dla całej trójki Złoty But nie musi być jednak jedyną nagrodą...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Premier League. Salah, Mane i Aubameyang, czyli Czarne Pantery - Portal i.pl

Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany