Pracują na mrozie i nie dostają pensji. WUKO złożyła wniosek o upadłość

Mężczyzna, który zaatakował Millera, teraz próbował wtargnąć do radia

Wczoraj w południe termometr pokazywał tam niecałych 5 stopni powyżej zera. Z powodu zadłużenia spółki odcięto ogrzewanie. Od ponad roku firma ma trzymiesięczne zaległości w wypłatach pensji dla pracowników, a jej aktualny dług (także wobec dostawców, ZUS-u, urzędu skarbowego, urzędu miasta) to 12 – 14 mln zł. Do sądu złożono już wniosek o upadłość spółki.
Ponad 100 pracowników jest wściekłych na zarządzających zakładem, że doprowadzili go do takiego stanu. Ci, którzy teraz odpowiadają za decyzje w firmie (nowy dyrektor generalny i prokurent, bo prezes został odwołany przez radę nadzorczą i jest na zwolnieniu, wiceprezes także zachorował), twierdzą, że na obecne problemy spółki wpłynęło wieloletnie złe zarządzanie. Państwowy zakład w 1999 r. został pracowniczą spółką akcyjną. Pod koniec 2012 r. wprowadzono nowego inwestora i dokapitalizowano firmę, ale to nie pomogło.

PiS chce pomnika i skweru Lecha Kaczyńskiego w Łodzi!

– Wróciliśmy do punktu, w którym byliśmy półtora roku temu – mówi Piotr Połoński, prokurent WUKO SA, który, jak twierdzi, ciągle liczy na to, że spółkę uda się uratować, znajdując pieniądze na sfinansowanie produkcji. – To kuriozum, że firma ma wyrobioną markę, pewnych klientów, którymi są przedsiębiorstwa komunalne, i nie potrafi tego wykorzystać.
Na poprawę sytuacji w WUKO SA nie mają już nadziei pracownicy. Duża część załogi jest na zwolnieniach, bo rozchorowała się z powodu pracy na mrozie. Większość zatrudnionych to osoby w wieku 50+, które obawiają się, że nie znajdą innej pracy.
– Zaciągnęliśmy kredyty, pożyczamy pieniądze od znajomych, bo nie mamy z czego żyć – żalą się pracownicy.
Zarządzający spółką, także nowo powołani, twierdzą, że również nie otrzymują pensji...

Wypadek audi podczas driftowania - FILM