Mężczyzna, który zginał w pożarze mieszkał w kamienicy od ok. 10 lat. Jego życie, jak mówi sąsiadka, emerytowana pielęgniarka mieszkająca piętro niżej, było tragiczne. Zawsze był przygaszony, wycofany. Sprowadził się na Polesie po tym, jak zginęła jego 11-letnia córeczka. Nie mógł sobie poradzić z tą stratą, wpadł w głęboką depresję. Nie miał motywacji do życia. Najprawdopodobniej jak mówi sąsiadka, z tego też powodu rozpadło się jego małżeństwo.
- Co jakiś czas trafiał do szpitala na leczenie - opowiada dalej sąsiadka. - Wracał po kilku miesiącach w nieco lepszej formie, a po jakimś czasie sytuacja znowu się powtarzała.
Mężczyzna nie pracował, utrzymywał się z renty chorobowej. Ostatnio zdarzało mu się napić, pożyczał od sąsiadów po 10 zł, ale gdy tylko dostał rentę od razu oddawał. Sąsiedzi chwalą go, że był chętny do pomocy. Wystarczyło go poprosić, a 90-letniej sąsiadce przyniósł z komórki drewna i węgla.
Giganci zatruwają świat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Na co Anita Sokołowska przeznaczy wygraną? Zaskakująca odpowiedź jej partnera
- Edward Miszczak w ogniu pytań! Brakuje mu słów w rozmowie o Dagmarze Kaźmierskiej
- Co się dzieje na głowie Sykut-Jeżyny? Kolejny tydzień i kolejna zmiana [ZDJĘCIA]
- Żona Stuhra wyjada po nim resztki i się tym chwali! Wymyśliła na to nową nazwę