- Usłyszałam walenie do drzwi. To dobijał się motorniczy, który zatrzymał tramwaj i przybiegł z gaśnicą. Krzyczał, że się pali i żebyśmy wychodzili. Gdyby nie ten motorniczy, to kamienica poszłaby z dymem - mówi lokatorka z mieszkania na parterze.
Pozostali mieszkańcy w pośpiechu opuszczali budynek. Starszych i niesprawnych pomagali wyprowadzić sąsiedzi i policjanci, którzy już byli na miejscu. Przyjechało też sześć wozów strażackich i 22 strażaków.
Ogniem zajęło się mieszkanie 38-letniego mężczyzny, który, jak mówili lokatorzy, noc spędził na imprezowaniu z 29-letnim kolegą.
Pan Michał Antczak wracał z pracy do domu tramwajem na Teofilów, bo w nocy woził pasażerów tramwajem linii 46. Gdy skład dojeżdżał do wiaduktu na ul. Limanowskiego on i motorniczy składu dostrzegli dym i ogień w mieszkaniu na parterze kamienicy.
- Kolega zatrzymał tramwaj i przez centralkę powiadomił o pożarze, ja wybiegłem zobaczyć co jest pięć - relacjonuje pan Michał.
Motorniczy pobiegł do kamienicy, ale wszyscy lokatorzy spali. Zaczął walić do drzwi mieszkań i krzyczeć budząc mieszkańców. Po chwili wrócił do tramwaju. Razem z motorniczym chwycili gaśnice z kabiny motorniczego i pobiegli do pożaru.
- Było czarno od dymu, a płomienie buchały przez to nie mogliśmy wejść do mieszkania - mówi. - Wybiliśmy więc szybę w oknie od ulicy i tak gasiliśmy płomienie. Paliła się wersalka i jakieś gąbki.
W trakcie gaszenia w oknie ukazał się jeden z mężczyzn, by zaczerpnąć powietrza. Przy pomocy motorniczych zdołał wyjść przez okno.
- Wiedzieliśmy, że tam jest jeszcze jeden facet, ale z ulicy nie było go widać - mówi pan Michał. - Znów otworzyliśmy drzwi lecz ogień dostał świeżego powietrza i płomienie wybuchły na nowo. Nie byliśmy w stanie tam wejść.
Na szczęście właśnie wtedy przyjechali strażacy, którzy ugasili ogień i na noszach, ale przytomnego, wynieśli drugiego lokatora mieszkania.
- Po wszystkim wsiadłem do tramwaju i pojechałem do domu - mówi motorniczy, któremu ogień nie straszny, bo dawniej przez sześć lat był w Ochotniczej Straży Pożarnej, a już jako pracownik MPK pomagał jednemu z kolegów ugasić pożar w tramwaju.
- Grzesiek nadużywa alkoholu, jest pijany niemal co dzień. Ale spokojny, nie awanturuje się - mówi lokatorka.
38-letni mężczyzna, ma poparzone ręce, nogi i twarz. 29-latek - poparzoną rękę. Obaj wyszli ze szpitala.
Przyczyną pożaru było przypuszczalnie zaprószenie ognia. Straty oszacowano na 20 tys. zł.
- Pewnie Radek zaprószył ogień. Może zasnął z palącym się papierosem, bo łóżko na którym spał, było spalone - dodaje sąsiadka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Córka Lindy wyłoniła się z niebytu. Rodzice zabrali ją do modnej knajpki
- Tak wygląda grób Witolda Pyrkosza w siódmą rocznicę śmierci. Widok może poruszać
- Córka żołnierza AK skradła "Taniec z Gwiazdami". Nie do wiary, co łączy ją z Musiałem
- Ukochana Piotra Żyły w ciąży?! Ktoś wprost zapytał, a Marcelina zareagowała