Powódź z sedesu. Nieczystości z kanalizacji zalały mieszkanie w bloku [zdjęcia]

Rzeka nieczystości z łazienki przez przedpokój płynęła na klatkę, po schodach kierując się na zewnątrz.

- To był koszmar - mówi Sławomir Fiuczek. - Nieczystości z sedesu wybiły pod koniec meczu Hiszpanów z Włochami, gdy zaczął padać intensywny deszcz. Początkowo gromadziły się w łazience, ale gdy zaczęły sięgać gniazdka pod napięciem, usytuowanego około 30 cm nad podłogą, skierowaliśmy je na klatkę schodową, przez przedpokój.

Wejścia do pokojów rodzina zabezpieczyła kocami, ubraniami i ręcznikami, tworząc prowizoryczne tamy.
- Nikt nie chciał nam pomóc - ani wodociągi, ani strażacy - żali się żona pana Sławomira. - Na miejsce przyjechało jedynie pogotowie mieszkaniowe, ale interwencja była nieskuteczna.

Gdy pogotowie odjechało, ponownie zaczął padać deszcz, a wtedy wody wypływającej z sanitariatów było jeszcze więcej.

Mieszkanie jest w fatalnym stanie. Śmierdzi w nim nieczystościami, parkiet i wykładziny nadają się do wyrzucenia, podobnie jak dywany, koce i ubrania służące za wodne zapory.

- Rzeczywiście w nocy telefonowano do nas w tej sprawie, ale nasze służby nie są w stanie pomóc przy takich awariach, bo problem leży po stronie wadliwej instalacji kanalizacyjnej w budynku, za którą odpowiada administrator - tłumaczy Maciej Petrycki z Zakładu Wodociągów i Kanalizacji.

Przypuszczalnie deszczówka, która wypływała z toalety, pochodziła z systemu rynnowego bloku. Ujście znalazła w mieszkaniu na parterze, bo prawdopodobnie jedna z rur była zapchana. Wczoraj od rana usterki szukali hydraulicy.