Potrącił ją pijany kierowca. Przeszła 11 poważnych operacji! Dostała pół miliona odszkodowania

Do wypadku doszło na jednej z podłódzkich dróg. Kierowca skody jechał pijany. Po wypadku policja zbadała, że miał 2.9 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Wyprzedzał jadący przed nim samochód. Zjechał na przeciwny pas ruchu i uderzył autem w rowerzystkę. Mężczyzna prawomocnym wyrokiem został skazany w sądzie karnym na 7 lat więzienia oraz pozbawiono go prawa do prowadzenia pojazdów na zawsze.

Po wypadku 24 - letnia kobieta została przetransportowana helikopterem Lotniczego Pogotowia do Wojewódzkiego Szpitala im. M. Kopernika w Łodzi, gdzie trafiła w stanie ciężkim m.in. z urazem wielomiejscowym w postaci urazowego pęknięcia śledziony, otwartego złamania uda lewego, złamania górnej gałęzi kości łonowej prawej, stłuczenia płuc, ran szarpanych łokcia i uda lewego. Z powodu krwotoku do jamy brzusznej wywołanego pęknięciem śledziony zadecydowano o pilnym, ratującym życie wycięciu śledziony. Kolejna operacja dotyczyła zespolenia uda przy pomocy specjalistycznego gwoździa. Trzecia operacja dotyczyła kolejnego zabiegu chirurgicznego dotyczącego uda. Potem trafiła do następnego szpitala na oddział rehabilitacji celem usprawnienia nogi i nauki chodzenia. Poprawa zdrowia była niewielka i po 6 miesiącach od wypadku kobieta przeszła kolejną operację, potem następną i jeszcze jedną... W sumie, w przeciągu 8 lat przeszła 11 operacji.

Po wypadku starała się być samodzielna w jak największym stopniu, ale każde wyjście z domu było niemożliwe i potrzebowała pomocy. Mąż musiał pomagać jej przy czynnościach higienicznych, gdyż nie była w stanie sama wejść do wanny. Kobieta i jej mąż zauważyli zmianę swojego usposobienia - musieli się nawzajem wspierać, aby ich związek małżeński przetrwał. Zmianie uległo też ich życie intymne.

Nadal nie ma ostatecznego rozwiązania co do usuwania gwoździ i obecnie miejsce urazu jest obserwowane. Kobieta pozostaje pod opieką ortopedy, a także prywatnego psychiatry, który próbuje wyciszyć lęki. Kobieta zażywa leki psychotropowe tylko doraźnie, gdyż urodziła dziecko, karmi je piersią i nie chce mu zaszkodzić farmaceutykami.

Lekarstwa powodują u niej zniszczenie organizmu - ma kamienie na woreczku żółciowym, źle oczyszczają się nerki. Wcześniej zażywała leki wzmacniające kości nogi a na krążenie (noga siniała) zastrzyk wzmacniający kości, który otrzymywała raz na pół roku.

Po przebytych operacjach kobieta miała założonych ponad 50 szwów na ciele. Pozostały jej blizny i nie może teraz nosić krótkich sukienek, spodenek, gdyż krępuje się. Nie może założyć szpilek, eleganckiej sukienki. Przed wypadkiem studiowała, maiła doskonale wyniki w nauce, skończyła licencjat, rozpoczęła studia magisterskie i miała stypendium naukowe za bardzo dobre oceny i doskonale perspektywy na przyszłość. Wszystko to utraciła z powodu pijanego kierowcy.

Po wypadku orzeczono u niej całkowitą niezdolność do pracy. Wówczas otrzymywała zasiłek socjalny wynoszący 700 zł, gdyż nie zdążyła wypracować prawa do renty z ZUS. Była tez zarejestrowana jako bezrobotna. Potem zatrudnił ją rehabilitant, który się nią opiekował. Pracowała u niego pomagając przy zajęciach z innymi chorymi. Potem zatrudniła się w prywatnym gabinecie jako instruktor z pensją 2100 zł miesięcznie.