Poszukiwania wędkarza na zalewie w Strykowie zakończone. Zostały dość kosztowne wędki...

Poszukiwania trwały od wczesnych godzin porannych w niedzielę. Na miejsce przyjechali płetwonurkowie ze Specjalistycznej Grupy Ratownictwa Wodnego PSP w Łodzi oraz ratownicy z Tomaszowa Mazowieckiego z echosondą. Oczywiście byli też zawodowi strażacy ze Strykowa oraz policja. Po przeszukaniu akwenu i sprawdzeniu lokalizacji echosondy poszukiwania zawieszono.

- Przypuszczamy, że mężczyzna w ogóle do wody nie wpadł. Bo nikt nie widział, żeby ktoś się topił. Na brzegu odnaleziono tylko wędki tej osoby. Sprawdzamy, do kogo należą i dlaczego zostały porzucone (szczególnie, że to dość kosztowny sprzęt - przyp. red.) - mówi kom. Magdalena Nowacka z Komendy Powiatowej Policji w Zgierzu. - Nie otrzymaliśmy też żadnego zgłoszenia zaginięcia.

W typowaniu tożsamości właściciela sprzętu wędkarskiego ma pomóc pobliski monitoring.

Jak ustalili policjanci, w sobotę wieczorem nad strykowskim zalewem spotkała się kilku wędkarzy. Pili alkohol, co nie spodobało się komuś z Polskiego Związku Wędkarskiego. Związkowiec polecił biesiadnikom opuszczenie łowiska.