W ostatnich dniach stycznia z Sieradza skradziono mazdę CX 5 wartą ok. 72 tys. zł. Kilka dni później funkcjonariusze namierzyli skradzione auto na jednym z parkingów na terenie Łodzi. Obserwowali to miejsce. Na parking podjechało bmw z dwoma mężczyznami. Pasażer wsiadł do skradzionej mazdy i odjechał, a za nim ruszył kierowca bmw. Policjanci natychmiast rozpoczęli pościg.
Najpierw zatrzymali bmw asekurujące skradziony pojazd. Kierujący mazdą usiłował staranować radiowóz, którym policjanci zablokowali mu drogę. Stracił panowanie nad pojazdem, uderzył w betonowy słupek, a następnie pieszo uciekł funkcjonariuszom. 30 – letni sieradzanin został wówczas przewieziony do komendy i osadzony w policyjnym areszcie.
BMW, którym się poruszał, było również skradzione. W samochodzie policjanci znaleźli komplet tablic rejestracyjnych, które prawdopodobnie sprawcy mieli zamontować do skradzionej mazdy. 30 – latek usłyszał prokuratorskie zarzuty kradzieży z włamaniem oraz paserstwa. Okazało się, że mazdą uciekał 33-letni mieszkaniec Łodzi, znany policjantom ze swej kryminalnej przeszłości. Został namierzony w jednym z łódzkich centrów handlowych. Został aresztowany, dodatkowo z zarzutami czynnej napaści na funkcjonariuszy.
Kolejne samoloty dla państwowych VIP-ów