Poranny sprint do tramwaju linii 11 B, bo motorniczy odjeżdża... przed czasem

– Na przystanek Zgierska/Brzoskwiniowa Z45 przyjeżdża zgodnie z rozkładem o 5.40 – opowiada pani Magdalena Smardzewska. – Tramwaj w stronę centrum 11B powinien z tego przystanku ruszyć o 5.42, ale notorycznie odjeżdża minutę wcześniej. Co rano odbywa się tutaj „wyścig szczurów”.

Obydwa przystanki na ul. Zgierskiej w linii prostej dzieli szerokość... torowiska, ale by wsiąść do tramwaju trzeba się z autobusu cofnąć ok. 30 metrów, przejść przez tory i ponownie pokonać tę odległość w przeciwnym kierunku.

– W zeszłym tygodniu „jedenastka” ruszyła dwie minuty wcześniej, nikt nie zdążył się przesiąść – żali się pani Magdalena. – A gdy następnego dnia znów tramwaj, do którego tym razem dobiegłam, ruszył minutę przed rozkładem, nie wytrzymałam i zapytałam motorniczą, dlaczego odjeżdża wcześniej. Na co ona odparła, że jej wolno...

– Faktycznie, zgodnie z regulaminem przewozów pojazd MPK może odjechać minutę przed czasem lub spóźnić się 4 minuty – potwierdza Agnieszka Magnuszewska, rzeczniczka przewoźnika.

Ale ten argument pasażerów kompletnie nie przekonuje, zwłaszcza że Z45 to autobus zastępczy, kursujący zamiast wycofanego ze Zgierza tramwaju. –Jedenastka powinna na nas czekać, a nie odjeżdżać wcześniej – mówią.

ZDiT, który układa rozkłady jazdy, jest gotów je skorygować, by ułatwić pasażerom życie, ale jak twierdzi rzecznik Tomasz Andrzejewski, żadne sygnały, że jest problem, do nich nie dotarły.

W poniedziałek brakiem empatii popisał się natomiast kierowca autobusu 82B na krańcówce Łódź Widzew: na widok biegnących z przejścia podziemnego pasażerów pociągu... zamknął drzwi i odjechał.
Zobacz też: