Na razie wypada podkreślić, że łodzianie są liderem tabeli w drugiej lidze, a wiele wskazuje na to, iż obecne rozgrywki zostaną prędzej, czy później wznowione. W jakiej formule (z kibicami na trybunach, czy też bez publiczności na stadionie), to na razie kwestia drugorzędna.
Wypada trzymać kciuki za podopiecznych trenera Marcina Kaczmarka. Nie chce nam się wierzyć, by nie wykorzystali ogromnej szansy i zaprzepaścili szansę na znalezienie się już wkrótce na zapleczu ekstraklasy.
Warto przypomnieć, że poprzednio czterokrotni mistrzowie Polski walczyli w I lidze w sezonie 2014/2015.
Zakończyli go spadkiem z hukiem, zajmując siedemnaste miejsce w tabeli (osiemnasta Flota Świnoujście już wcześniej wycofała się z rozgrywek). Wiosną 2015 roku widzewiacy musieli gościć inne drużyny w roli gospodarza na sztucznej murawie w Byczynie.
Z dzisiejszej perspektywy utrzymanie wcale nie było wówczas nierealne. Niestety, opiekujący się wówczas zespołem Wojciech Stawowy i pomagajacy mu Krzysztof Przytuła nie potrafili pomóc zawodnikom. Ostatnie zwycięstwo Widzew odniósł 25 kwietnia z Chojniczanką Chojnice w Byczynie (1:0). Natomiast ostatnim starciem w pierwszej lidze był wyjazdowy występ w Grudziądzu z tamtejszą Olimpią (6 czerwca). Było 1:1, a bramkę dla łodzian zdobył pomocnik Veljko Batrović w 42 minucie. Na trybunach zasiadła wtedy mnóstwo sympatyków łodzian, którzy żegnali spadkowicza.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- To on stworzył Dagmarę Kaźmierską. Dziś nie chce się do niej przyznać
- Znamy prawdę o stanie zdrowia Santor. Piosenkarka pokazała się publicznie po operacji
- Ludzie zachwycają się bratową teścia Kondrata. Piszą jej, że ma niezwykłą urodę
- Niewielu wie, że jest wnukiem Wodeckiego. Leo Stubbs już raz próbował sił w rozrywce