Poniemiecki schron w parku im. Poniatowskiego w Łodzi ma być gotowy do zwiedzania wiosną

– Będziemy mogli teraz włączyć oświetlenie i przygotować obiekt do przyjęcia gości – mówi Piotr Wojciechowski ze Związku Strzeleckiego RP.

Schron znajduje się w narożniku parku przy skrzyżowaniu ul. Żeromskiego i al. Mickiewicza (rozpoczyna się przy ul. Żeromskiego, a kończy przy torze rowerowym w parku). Powstał w latach 1942 – 1944 i ma ok. 500 mkw. powierzchni. Na poziomie ośmiu metrów pod ziemią temperatura jest już stała i wynosi ok. 10 st. C. Prowadzi do niego pięć wejść. Dwa są unikalne, bo prowadzą nie schodami, a pochylniami, być może by mogły się tu przed nalotem schronić spacerujące po parku osoby z wózkami lub na wózkach.

Z poniemieckiego wyposażenia schronu nie zostało wiele, bo tylko drzwi. W okresie PRL to schron został wpisany do rejestru obiektów ochrony cywilnej na wypadek wojny z imperialistami. A po zmianie systemu zabawiała się w nim spragniona wrażeń młodzież – stąd na ścianach mnóstwo napisów i rysunków, a także sadza, bo komuś przyszło do głowy rozpalić pod ziemią ognisko. Część napisów zniknie podczas remontu, ale niektóre np. „Nigdy więcej Hiroszimy”, „Atom dla pokoju” pozostaną jako ślad przeszłości. W pomieszczeniach bunkra będą sale poświęcone postaciom historycznym. Wbrew legendom nie odnaleziono żadnych wyjść ze schronu do szpitala, czy pobliskiej szkoły, w której uczyła się młodzież z Hitlerjugend.

Pod powierzchnią gruntu w parku są ukryte przynajmniej jeszcze dwa inne schrony.
Trwa piąta edycja kultowego wyścigu Red Bull 111 Megawatt. Rywalizacja toczy się na terenie... kopalni w Kleszczowie: