Ponad 7 tysięcy interwencji łódzkiego Animal Patrol straży miejskiej, głównie ratowali psy i koty

W sumie rok 2019 zamknął się dla „Animali” liczbą 7007 interwencji, w większości do zagubionych lub porzuconych psów. Wśród nich zdarzały się te najbardziej drastyczne przypadki, gdy czworonogi były głodzone lub maltretowane i jedynym ratunkiem było odebranie ich opiekunom.

Do najbardziej drastycznych w ubiegłym roku należała sprawa białej amstaffki Luny, która była przetrzymywana w wannie w mieszkaniu na Widzewie. Sprawa trafiła do sądu. Ostatecznie pies nie przeżył, a jego opiekunów skazano. Nie był to niestety jedyny skrajnie wychudzony pies uratowany przez funkcjonariuszy. Animal Patrol kilkanaście razy odwoził do schroniska przy ulicy Marmurowej psy, które zostały porzucone przez swoich opiekunów. Na początku lutego tylko w ciągu siedmiu dni funkcjonariusze zaopiekowali się 10 czworonożnymi seniorami. Loluś miał 12 lat i był nie tylko schorowany i zaniedbany, ale również bardzo wystraszony. Niestety w takich przypadkach psy często dożywają swoich dni w schronisku.

Jednak interwencje Animal Patrol to nie tylko zbieranie z ulic czworonogów, ale także pomoc innym gatunkom. „Animale” pomagają ptakom, lisom oraz wężom (boa, zbożowe). Te ostatnie są odwożone do sklepu zoologicznego na Teofilowie, który profesjonalnie opiekuje się zgubionymi lub porzuconymi gadami. Łodzianie wzywają Animal Patrol zawsze, gdy w ich okolicy pojawi się dzikie zwierzę. Ranne ptaki, jeże i inne są odwożone do Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w Łagiewnikach, gdzie dochodzą do siebie.