Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polska - San Marino 5:0. Obowiązkowe zwycięstwo

Bartłomiej Pawlak
.
. sylwester wojtas
Piłkarze reprezentacji Polski 5:0 pokonali w Warszawie San Marino. Wygrana z najsłabszym rywalem nie poprawiła jednak nastrojów wśród kibiców i sytuacji naszej drużyny w grupie H eliminacji mistrzostw świata 2014.

W piątym meczu eliminacji do przyszłorocznych mistrzostw świata rywalem naszej drużyny był najłatwiejszy rywal. Ale sytuacja polskich piłkarzy przed spotkaniem z ekipą amatorów z San Marino, którzy zajmują ostatnie miejsce w rankingu FIFA i w tych eliminacjach nie zdobyli jeszcze gola, była mało komfortowa. Po piątkowej porażce 1:3 z Ukrainą biało-czerwoni i sztab szkoleniowy stracili zaufanie kibiców i - co dużo gorsze - znacznie zmniejszyli swoje szanse na wyjazd do Brazylii. Sytuacji i nastrojów nie mogło zmienić nawet wysokie zwycięstwo nad europejskim outsiderem.
W porównaniu z blamażem z Ukrainą niepewny swojej posady Waldemar Fornalik dokonał sześciu zmian. Na środku obrony za Marcina Wasilewskiego w kadrze zadebiutował Bartosz Salamon, na lewej obronie Sebastiana Boenischa zastąpił Jakub Wawrzyniak, w pomocy wrócili Eugen Polanski (za Damiana Łukasika) i Adrian Mierzejewski (za Macieja Rybusa), a w ataku Roberta Lewandowskiego miał wspierać Arkadiusz Milik. Ostatnia zmiana była wymuszona, bo na rozgrzewce kontuzji doznał kapitan Jakub Błaszczykowski i w jego miejsce zagrał Kamil Grosicki.
Tym razem mecz zaczął się zgodnie z oczekiwaniami i tylko kwestią czasu było, kiedy Polacy zdobędą pierwszego gola. Można było czekać też na przełamanie się w kadrze Lewandowskiego, który nie zdobył gola w dziewięciu ostatnich meczach kadry. Zanim to się stało, biało-czerwoni wykonali dziesięć rzutów rożnych i bramkarza gości próbowali pokonać m.in. Grzegorz Krychowiak (7 i 12 min, uderzając z dystansu), Milik (8 min, zablokowany strzał głową) czy Lewandowski (11 min, z rzutu wolnego, nie dobił Milik). Piłkarze San Marino bronili się dzielnie do 20 minuty, kiedy po strzale Adriana Miejerzewskiego piłkę ręką zatrzymał Alex Della Valle. Rzut karny na bramkę zamienił Lewandowski, choć nie bez problemów, bo bramkarz gości wyczuł intencję naszego napastnika. Licznik bez gola w reprezentacji ,,Lewego" zatrzymał się na 903 minutach. Kiedy siedem minut później po ładnej akcji Łukasz Piszczek uprzedził obroncę i podwyższył prowadzenie, wydawało się, że worek z bramkami został rozwiązany. Ale do przerwy więcej goli nie padło, a do tego w grę Polaków wdarł się chaos i brakowało pewności. Dwa razy pod bramkę Polaków udało się nawet przedrzeć piłkarzom San Marino i oddali nawet jeden niecelny strzał.
Tuż po zmianie stron znów w zdobyciu gola pomogli nam rywale, którzy woleliby chyba grać w siatkówkę. Za kolejne zagranie ręką, drugi rzut karny Lewandowski wykonał dużo pewniej i od 50 minuty prowadziliśmy już trzema bramkami. Na 4:0 w 61 minucie w pierwszym kontakcie z piłką podwyższył rezerwowy Łukasz Teodorczyk. Wcześniej dokładnym podaniem popisał się Grosicki. Później znów jednak akcjom Polaków brakowało płynności, choć piłkarze San Marino z każdą minutą wyraźnie słabli. Tego nie potrafili jednak wykorzystać biało-czerwoni i dopiero w ostatniej minucie meczu zwycięstwo pierwszym trafieniem w kadrze przypieczętował Jakub Kosecki.
Niewiele wcześniej przed stratą bramki po nieporozumieniu Grzegorza Krychowiaka i Marcina Wasilewskiego musiał ratować nas Artur Boruc, który był górą w sytuacji sam na sam z Dailo Rinaldim.

Polska San Marino 5:0 (2:0)
1:0 - Lewandowski (21, karny), 2:0 - Piszczek (28), 3:0 - Lewandowski (50, karny), 4:0 - Teodorczyk (61) ,5:0 - Kosecki (90).
Polska: Artur Boruc - Łukasz Piszczek, Bartosz Salamon (87, Marcin Wasilewski), Kamil Glik (46, Jakub Kosecki), Jakub Wawrzyniak - Adrian Mierzejewski, Grzegorz Krychowiak, Eugen Polanski, Kamil Grosicki - Arkadiusz Milik (59, Łukasz Teodorczyk), Robert Lewandowski.
San Marino: Aldo Simoncini - Alex Della Valle (80, Lorenzo Buscarini), Fabio Vitaioli, Alessandro Della Valle, Gianluca Bollini (57, Simone Bacciocchi), Mirko Palazzi - Matteo Vitaioli, Fabio Bollini, Matteo Coppini, Alex Gasperoni - Andy Selva (50, Danilo Rinaldi).
.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany