Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polska przegrała, ale nie można odwrócić się od futbolu

rezerwowy pafka
Nadzieja umarła ostatnia, choć bogiem a prawdą niewielu było takich, którzy wierzyli, że możemy znaleźć się w futbolowej elicie i polecieć na mundial do Brazylii.

Można się pocieszać, że występ naszych orłów nie był klęską, jak mecz braci Węgrów z Holandią. Madziarzy, którzy w historii piłki nożnej znaczą więcej od nas, przeżyli gorycz klęski. Wbito im osiem bramek.
Można, jak Waldemar Fornalik, twierdzić, że ta drużyna ma potencjał czy też tylko mruczeć pod nosem, żeby nie wyjść na głupka: Polacy, nic się nie stało lub Już za cztery lata... itp., itd.
Większość fanów psioczy, złorzeczy, odsądza od czci i wiary, ma totalnego doła, sportowego kaca. I trudno się dziwić. Rozczarowanie jest wielkie. Czy to znaczy, że w końcu trzeba po męsku powiedzieć sobie dość i dać spokój z futbolem? Ja nie potrafię tego zrobić. Nie odwrócę się do piłki nożnej plecami.
Bo bliskie jest mi to, co powiedział Paweł Pawlikowski, reżyser „Idy” – obrazu, który wygrał festiwal filmowy w Gdyni w wywiadzie dla „Wysokich Obcasów”: – To, co się dzieje w futbolu, to są pasje, nieprzewidywalne scenariusze. Piłkarze są jak postaci z dobrej kreskówki, a czasem nawet z greckiego dramatu. W meczach może być tyle psychologii, przewrotnej dramaturgii: na przykład wielki szlachetny Zidane, który ku zgorszeniu całego świata w ostatniej minucie finału mistrzostw świata strzela z byka Materazziego. Taka scena to pomysł wielkiego scenarzysty.
Dla mnie 90 minut przeciętnego meczu jest zawsze ciekawsze niż 90 minut przeciętnego filmu. W większości filmów od siódmej minuty wiem, dokąd to wszystko zmierza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany