Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polska - Łotwa 2:0. Przestańmy marnować potencjał Piotra Zielińskiego

Michał Skiba
Michał Skiba
Szymon Starnawski
Przez większość spotkania wydawało się, że pech nie opuści polskich piłkarzy aż do ostatniego gwizdka. Prawie każdy dusił się w sobie, a frustracja narastała. Reprezentacja Polski to nie jest środowisko, w którym Piotr Zieliński odnajdzie się na lewej stronie pomocy. Dajmy mu rozgrywać, bo tak nowoczesnej "dziesiątki" nie mieliśmy od lat.

Rola fałszywego lewego pomocnika to może być fajny pomysł na (i dla) Piotra Zielińskiego, ale gdy ma się za plecamikogoś takiego, jak Faouzi Ghoulam. Bocznego obrońcy, który bardziej nastawiony jest na defensywę, bo w Napoli to Kevin Malcuit jest takim jeźdźcem bez głowy. Reprezentacja Polski ma "dziesiątkę" z prawdziwego zdarzenia. Nowoczesną, która bardzo szybko łapie włoską odpowiedzialność gry w defensywie. Reprezentacja takiego rozgrywającego marnuje. Zestresowany Arkadiusz Reca nie dał rozwinąć "Zielowi" skrzydeł.

Brawo dla Jerzego Brzęczka, że reakcja nadeszła szybko. Od 30. minuty pomocnik Napoli grał bliżej prawej strony. Później krytyce Reca zagrał na nosie, bo wspaniale asystował, ale do 75. minuty nie wyglądało to dobrze. Brak Piotra Zielińskiego w środkowej strefie sprawiał, że zbyt rzadko piłka docierała do Roberta Lewandowskiego i Krzysztofa Piątka. Mateusz Klich w zasadzie ani razu nie tworzył "małej gry" z Piątkiem i Lewandowskim. Napastnik Bayernu (ale również Milanu) żyje z podań, a takich dograń z prawdziwego zdarzenia miał niewiele.

Duet Lewandowski-Piątek pokazał że jeśli jest obok siebie i jeden z nich ma piłkę, to jest "flow". Najstarsza prawda jest taka, że dobrzy piłkarze zawsze się dogadają, dlatego duet Reca-Zieliński na lewej stronie istniał tylko na papierze. Środek pola nie pomógł nam w Austrii, nie pomógł na PGE Narodowym. Mimo że należała się Polakom bramka w meczu z Łotwą, to piłka tak nie funkcjonuje. Wejście Jakuba Błaszczykowskiego miało z automatu podkręcić wszystkich w ofensywie. Piotr Zieliński zszedł do środka, w końcu zagraliśmy jednym defensywnym pomocnikiem, ale z biegiem czasu łotewski autobus parkował coraz mocniej.

I stało się, jak w eliminacjach do mundialu w Rosji. Wszystko na swoje barki wziął Robert Lewandowski. I dopiero jego gol pokazał, jak przygasł Krzysztof Piątek. W drugiej połowie już niemal nieobecny. Mimo że personalia się zmieniły, to "Lewy" i Piątek między sobą piłki nie wymieniali. Nawet gdyby mecz w Warszawie zakończył się remisem, to patrząc na całą grupę, ciężko byłoby z niej nie awansować.

Kamil Glik: Mamy wiele do poprawy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Polska - Łotwa 2:0. Przestańmy marnować potencjał Piotra Zielińskiego - Sportowy24

Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany