Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polowali na bandytę, upolowali psa... Po akcji w agencji towarzyskiej, policjanci zabili psa

(tj)
Sceny jak z amerykańskiego filmu rozegrały się wczoraj na ul. Wysockiego na osiedlu Czerwony Rynek. Po kilkugodzinnej obserwacji grupa policyjnych antyterrorystów szturmuje piętrowy dom jednorodzinny w centrum osiedla. Policjanci wpadają przez okno, rzucają granaty hukowe. W końcu padają strzały. I tu kończy się amerykański film, a zaczynają polskie realia. W domu przy ul. Wysockiego, gdzie mieści się agencja towarzyska, miał ukrywać się 52-letni Witold Jagóra, uzbrojony złodziej, poszukiwany od miesiąca listem gończym (nie stawił się w więzieniu, gdzie ma do odsiadki dwa lata i trzy miesiące za kradzieże). Policjanci, którzy dowiedzieli się o tym od współwłaścicielki domu (nie chciał wpuścić jej do środka, więc poszła na policję), rozpoczęli szeroko zakrojoną akcję.

– Pierwsze radiowozy pojawiły się już po 8 rano – mówi Grażyna Falkowska, sprzedawczyni z pobliskiego sklepu. – Po chwili zaczęły zjeżdżać się kolejne. Dojechała karetka pogotowia, straż pożarna i gazownicy, którzy odłączyli dopływ gazu. Ulica została wyłączona z ruchu, nasze sklepy zamknięte. Po godz. 10 na miejsce przyjechali antyterroryści.

Antyterroryści szturmują agencję - FILM

Dom był otoczony i ogrodzony taśmami. Jeździły radiowozy, policjanci pilnowali, by nie zbliżył się nikt postronny. Przed godz. 12 na miejsce przyjechali specjaliści wyposażeni w kamerę termowizyjną. Sprawdzali, czy w budynku ktoś jest. Od tego zależało, czy antyterroryści będą szturmowali budynek. Po kilkunastu minutach okazało się, że w budynku jest obiekt emitujący ciepło, zbliżone do temperatury człowieka. Zapadła decyzja: szturm.

Antyterroryści profesjonalnie wykonali swoją robotę. Błyskawicznie podeszli pod budynek, wybili szyby w oknie i weszli do środka, rzucając granaty hukowe. Po chwili z domu wybiegł... pies. Nikogo więcej w środku nie było. Poszukiwany złodziej ulotnił się jak kamfora.

Kibole na glebie - mieli pecha, jechali za nimi antyterroryści - FILM, zdjęcia

Gdy emocje już opadły, a policyjne taśmy zostały zdjęte, od strony podwórka, na którym stoi szturmowany dom, padło kilka strzałów. Policjant zastrzelił psa, który się na niego rzucił.
– Kompromitacja policji, gdzie było jakiekolwiek rozpoznanie? – pyta wzburzony mieszkaniec pobliskiego wieżowca. – Pięć godzin chodzili wokół domu, w którym nikogo nie było. Ręce opadają...

„(...) po informacji dotyczącej przebywania poszukiwanego na terenie jednej z posesji przy ulicy Wysockiego w Łodzi policjanci przystąpili do weryfikacji tego sygnału. Teren został otoczony ze wszystkich stron. Ze zgłoszenia wynikało także, że może on dysponować bronią palną, dlatego dla zachowania maksimum bezpieczeństwa (...) do działań zaangażowano funkcjonariuszy z Samodzielnego Pododdziału Antyterrorystycznego Policji w Łodzi” – czytamy w komunikacie nadesłanym przez Joannę Kącką, rzecznika prasowego komendanta wojewódzkiego policji w Łodzi. „(...) Po wejściu na teren obiektu (...) i przeszukaniu zabezpieczono dwie sztuki broni (...). Z dotychczasowych ustaleń wynika, iż w momencie, kiedy przyjechali tam funkcjonariusze, w budynku nie było już poszukiwanego, który wcześniej się tam ukrywał”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany