Pogoda w Łodzi. Po wiosenno - jesiennej pogodzie w styczniu wróci zima. Będzie mroźnie, spadnie śnieg

- W regionie łódzkim nie będą to syberyjskie mrozy, nie spadnie pół metra śniegu. Przy gruncie temperatura wyniesie od minus 4 do minus 8 st. C. Krajobraz zabieli się - mówi Zdzisław Cyganiak, obserwator pogody.
Najtrudniejsze warunki będą natomiast panować w północno-wschodniej i południowej części Polski, gdzie można spodziewać się
w nocy i nad ranem nawet minus 20, 25 st. C i obfitych opadów śniegu.

Niż, który przyniósł taką pogodę i od kilku tygodni blokuje napływ zimnego powietrza, ustąpi masom arktycznego powietrza przychodzącym z północy nad Europę Środkową, a sam przesunie się na wschód. Jest więc szansa na wyżową pogodę, dni ze słońcem, którego tak brakuje. W Łodzi od piątku 5 stycznia przez co najmniej tydzień temperatura będzie ujemna, prognozuje się od minus 1 st. C do minus 7 st. C, w nocy od minus 1 st. C do minus 11 st. C. Śnieg nie posypie ani zbyt gęsto, ani za często. Według prognoz może napadać nie więcej niż 3 centymetry śniegu.

Czy taka namiastka zimy utrzyma się do ferii, które zaczynają się w końcu stycznia?
- Być może zima do tego czasu pozostanie, choć na pewno nie będzie taka jak w latach 70. i 80. ubiegłego wieku, gdy w styczniu temperatura spadała do minus 20, 30 st. C przy gruncie, a pokrywa śniegu miała grubość 15 - 25 centymetrów. Teraz na takie warunki nie ma co liczyć - dodaje Zdzisław Cyganiak.
Wiosenna czy jesienna aura wprowadza zamieszanie w przyrodzie. Wciąż widać i słychać lecące w kluczach dzikie gęsi, a ruch na niebie powinien już dawno ustać. Krety mają używanie i kopią kopce, ponieważ ziemia nie zamarzła. Także rośliny reagują na nietypową pogodę. Wychodzą z ziemi krokusy, przebiśnigi i hiacynty. Pąki mają forsycje i bzy.