Podwyżki dla pracowników oświaty - samorząd łódzki musi dołożyć, bo subwencja nie wystarczy

Łódzki samorząd musi dołożyć w 2020 roku 512 mln złotych na pokrycie wydatków na oświatę. Aby je zrealizować w całości potrzebnych jest 1,2 mld złotych, przy czym jedynie 709 mln z tej kwoty to tegoroczna subwencja oświatowa dla naszego miasta.
– Jest ona o 52 mln wyższa niż w ubiegłym roku, ale zaspokoi tylko niewielki procent potrzeb – stwierdza Małgorzata Moskwa-Wodnicka, wiceprezydent Łodzi.

Następnie wylicza składowe kwoty 95,3 mln złotych, którą miasto musi zagwarantować pracownikom sektora oświatowego na podwyżki płac, wynikające z podpisanych porozumień rządu ze związakmi zawodowymi:
- 52,5 mln złotych - podwyżka o 9,6 %, przyznana od września 2019 na mocy porozumienia rządu ze związkami zawodowymi,
- 30 mln złotych – wzrost płacy minimalnej dla pracowników niepedagogicznych,
- 750 tys. złotych – wzrost płacy minimalnej nauczycieli,
- 1,55 mln złotych – trzynasta pensja z uwzględnieniem podwyżki 9,6 %,
- 10,5 mln złotych - planowana 6% podwyżka dla nauczycieli od września 2020 – kontynuacja rządowego porozumienia ze związkowcami.

– My niejednokrotnie informowaliśmy, że środki na oświatę są niewystarczające – dodaje Małgorzata Moskwa-Wodnicka. – Jako Lewica zgłaszaliśmy potrzebę zwiększenia subwencji oświatowej. Apelowaliśmy, aby wprowadzić też jasny podział – by subwencja oświatowa była przeznaczona na wynagrodzenia i aby rząd objął ich finansowanie, a miasto pokrywałoby koszty utrzymania placówek, całej infrastruktury. Dziś natomiast mamy taką sytuację, że są ogłoszone rządowe podwyżki, jest podpisane porozumienie rządu ze związkami zawodowymi, ale część finansowania tych podwyżek musi wziąć na siebie samorząd.

Oczywiście nauczyciele i pracownicy niepedagogiczni w miejskich placówkach oświatowych podwyżki otrzymają. Może natomiast zabraknąć środków na inne cele.