Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pod Piotrkowem wykoleił się pociąg Warszawa-Katowice (wideo)

Piotr Grabowski, Karolina Brózda
Wykolejona lokomotywa i jadący za nią wagon drugiej klasy przewrócony na bok.
Wykolejona lokomotywa i jadący za nią wagon drugiej klasy przewrócony na bok. Łukasz Kasprzak
Jedna osoba nie żyje, a około 70 jest rannych - to tragiczny bilans katastrofy kolejowej, do której doszło wczoraj około godz. 16.15 we wsi Kiełczówka, koło miejscowości Baby, niedaleko Piotrkowa Trybunalskiego.

Czterowagonowy skład TLK relacji Warszawa - Katowice, którym podróżowało ok. 300 pasażerów, wypadł z szyn i uderzył w nasyp kolejowy. Lokomotywa wbiła się w skarpę i zatrzymała w poprzek torów. Wagon jadący za nią przewrócił się na bok - to w nim było najwięcej rannych. Trzy kolejne wagony wyskoczyły z szyn. Stalowe słupy podpierające trakcję kolejową połamały się jak zapałki.
Wykolejona lokomotywa i jadący za nią wagon drugiej klasy przewrócony na bok.
Dowództwo akcji ratowniczej zorganizowano w szczerym polu, kilkaset metrów od zabudowań wsi Kiełczkówka. Śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego i policji co chwila lądowały lub startowały z rannymi. Poszkodowanym pomocy udzielało pogotowie i straż pożarna. Rannych przetransportowano do szpitali w Łodzi, Brzezinach, Piotrkowie i Tomaszowie Mazowieckim. Kilkadziesiąt wozów strażackich, między innymi z Łodzi, Piotrkowa, Pabianic, Tomaszowa, stało na polu wzdłuż nasypu kolejowego. Dookoła terenu wygrodzonego policyjnymi taśmami gromadziły się setki gapiów.

Podróżni twierdzą, że pociąg był przepełniony. Jechało w nim ok. 280 osób. Zdaniem rzeczniczki PKP Intercity, w składzie było 286 miejsc siedzących.

Do wypadku doszło w miejscowości Baby w powiecie piotrkowskim.

- Byłem jednym z pierwszych na miejscu - opowiada strażak z pobliskiej OSP. - Ludzi wyciągaliśmy z wagonów. Ci z pierwszego byli bardzo zakrwawieni. Zajmowali się nimi medycy. Osoby, którym nic się nie stało, autobusami rozwożone były do remizy strażackiej i szkoły podstawowej w Babach.

Ofiara śmiertelna uwięziona była w przewróconym wagonie; by ją wydobyć, strażacy z Łodzi musieli użyć specjalistycznego sprzętu ratowniczego. W sumie z Łodzi przyjechało około 30 strażaków i osiem samochodów ze sprzętem technicznym, podnośnikami i nożycami hydraulicznymi.

Przyczyną katastrofy była prawdopodobnie awaria zwrotnicy. Pociąg zmieniał tor, ponieważ ten, którym jechał, na dalszym odcinku był zamknięty dla ruchu. Miejsce katastrofy to prosty odcinek drogi, ale pociągi powinny jechać wolno, bo zbliżają się do stacji w miejscowości Baby. Są tam rozjazdy i zwrotnice. Prokurator, policja i technicy kolejowi jedną ze zwrotnic, po których przejechał pociąg, oglądali wczoraj bardzo szczegółowo.
Przed godz. 19 na miejsce katastrofy śmigłowcem dotarła minister zdrowia Ewa Kopacz. Około godz. 20.30 przybył się także premier Donald Tusk.

Po wypadku do szpitala im. WAM w Łodzi trafiła m.in. 72-letnia kobieta spod Warszawy. Lekarze wstępnie zdiagnozowali wstrząśnienie mózgu i uraz prawej dłoni. Konieczna okazała się amputacja jednego palca oraz złożenie drugiego.
- Prześwietlenie wykazało też złamanie w odcinku szyjnym kręgosłupa, ale nie jest to groźne dla życia - mówi dr Lechosław Dorożała, lekarz dyżurny w izbie przyjęć szpitala im. WAM.
Trzy ranne osoby zostały przetransportowane do szpitala im. Kopernika.

W związku z wypadkiem na szlaku Koluszki - Częstochowa pojawiły się utrudnienia w ruchu. Pociągi były kierowane trasą okrężną przez Łódź, Zduńską Wolę i Magistralę Węglową. Na odcinku Koluszki - Rokiciny - Koluszki oraz Moszczenica - Częstochowa - Moszczenica zostały uruchomione pociągi wahadłowe Przewozów Regionalnych. Natomiast na trasie Moszczenica - Rokiciny - Moszczenica uruchomiono autobusową komunikację zastępczą.

Co wcześniej pisaliśmy na temat katastrofy kolejowej znajdzieszTUTAJ.

9 października 1962 r., 7 km od Piotrkowa Trybunalskiego i 13 km od Bab, między wsią Jarosty a Moszczenicą w wyniku zderzenia dwóch pociągów osobowych śmierć poniosły 34 osoby, a 67 zostało rannych.
WIĘCEJ NA TEN TEMATTUTAJ

Pasażerowie ranni w katastrofie w Babach są transportowani do szpitali:
- w Brzezinach - ul. Marii Skłodowskiej Curie 6, (46) 874 28 00
- w Piotrkowie Trybunalskim - Samodzielny Szpital Wojewódzki im. Mikołaja Kopernika, ul. Rakowiecka 15, tel. (44) 648 04 03
- w Tomaszowie Mazowieckim Szpital Rejonowy SPZOZ, ul. Jana Pawła II 33, tel. (44) 725 71 90.

Dla rodzin ofiar i poszkodowanych PKP Intercity uruchomiło 2 alarmowe nr telefonów (42) 205 55 73, 800-022-022 oraz adres e-mail: [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany