Pobił na śmierć kompana

Libacja suto zakrapiana alkoholem odbywała się w nocy z 1 na 2 maja 2012 r. w mieszkaniu przy ul. Grażyny. Gdy wszyscy mieli już dobrze w czubie, jeden z jej uczestników rzucił się z pięściami na gospodarza. Pobił go tak dotkliwie, że mężczyzna zmarł.

Ciało znalazła następnego dnia sąsiadka denata, która powiadomiła policję. Policjanci z komisariatu przy ul. 3 Maja, w oparciu o zebrany materiał dowodowy wytypowali podejrzanego. Rano funkcjonariusze pojawili się w jego mieszkaniu na Rudzie. 30-latek żeby uniknąć zatrzymania schował się za wersalką pod stertą materacy.

Był przekonany, że policjanci przyszli do niego w sprawie nie zapłaconego mandatu. Prokuratura wystąpiła do sądu o jego tymczasowe aresztowanie. Grozi mu do 12 lat więzienia.