W tym tygodniu prezes Widzewa Mateusz Dróżdż zakomunikował, że on i jego ludzie nie są jeszcze gotowi na ekstraklasę. Na szczęście piłkarze drużyny z al. Piłsudskiego nie przejęli się wynaturzeniami działacza i robią swoje, czyli dobrze grają w piłkę. Oni wczoraj wysłali w Polskę jasny sygnał, że jak najbardziej są gotowi na spotkanie z krajową elitą i wcale nie boją się takiego wyzwania.
Łodzianie, choć przez znaczną część spotkania nie zachwycali postawą, to jednak byli skuteczni aż do bólu i ostatecznie odnieśli efektowne zwycięstwo na beniaminkiem, który ostatnio wyraźnie się w lidze rozpędzał (pokonał Chrobrego Głogów i Arkę Gdynia).
Wywalczenie trzech punktów w pojedynku ze Skrą pozwoliło łodzianom zasiąść na fotelu lidera, przynajmniej do poniedziałku (tego dnia gra Korona Kielce).
Widzew imponuje skutecznością na własnym stadionie, co musi budzić uznanie nie tylko u łódzkich fanów. Drużyna RTS rozegrała szósty mecz w tym sezonie na własnym obiekcie i szósty raz wygrała. Seria bardzo piękna i pozwalająca mieć nadzieję, że piłkarze myślą poważnie o kibicach i nie zamierzają im dostarczać smutnych, czy wręcz rozczarowujących przeżyć.
Wczorajsze spotkanie pokazało, że Widzew dysponuje szeroką, ale bardzo wyrównaną kadrą. Trener Janusz Niedźwiedź z dużym wyczuciem rotuje składem, ale w żadnym wypadku nie wpływa to na sportową jakość drużyny. Mądre i przemyślane zmiany są wartością dodaną, o czym przekonały nas gole młodzieńców, czyli Bartosza Guzdka (dał doskonałą zmianę za niemrawego Mattię Montiniego) i Kacpra Karaska.
W środę czeka Widzew pucharowe starcie z Resovią.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?