Po zwycięskim spotkaniu Widzewa. Trener Pogoni musi zaprosić obronę Widzewa na piwo! [ZDJĘCIA]

Bez wątpienia kibice zgromadzeni nastadionie przy al. Piłsudskiego nie mogli się nudzić. W spotkaniu padło dziesięć goli, a więc sympatycy futbolu oglądali bramkę średnio co dziewięć minut. Gdyby piłkarze obydwu drużyn wykazali jeszcze lepszą skuteczność (okazji bramkowych nie brakowało), to zapewne goli padłoby znacznie więcej. Ten mecz trudno jednoznacznie ocenić.

Z jednej strony siedem zdobytych bramek to na pewno powód satysfakcji dla widzewskich fanów. Z drugiej jednak strony postawa defensywy musi martwić i zastanawiać. Wszak łodzianie stracili trzy gole w starciu z bardzo słabym rywalem! Zapewne szkoleniowiec gości, Daniel Purzycki, który tuż przed meczem zastąpił Kamila Sochę, powinien zaprosić na duże piwo defensorów drużyny z al. Piłsudskiego. Wszak to dzięki nim wyszedł z inauguracyjnej konfrontacji z twarzą.

Pewnie teraz będzie się wszystkim chwalił, że choć wprawdzie wysoko przegrał, to jednak jego nowatorskie metody szkoleniowe sprawiały, że Pogoń zdobyła w Łodzi trzy gole. A przecież taka sztuka nie udała się żadnej drużynie, która w tym sezonie mierzyła się z czterokrotnym mistrzem Polski. Jest sukces nowego trenera? Na to wychodzi!

Po sobotnim spotkaniu na słowa uznania, obok oczywiście strzelców goli, solidnie zapracował Przemysław Kita. Widzewiak zaliczył w tym spotkaniu cztery asysty. To na pewno rekord po reaktywacji klubu.

Setny mecz w barwach Widzewa rozegrał Daniel Mąka. Koszulkę z numerem sto odebrał także Sebastian Zieleniecki, który setny mecz w barwach łódzkiej drużyny rozegrał we Wronkach podczas spotkania z Lechem II Poznań.