Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po trzeciej porażce łodzian. Rywale już wiedzą, jak grać z ŁKS

Jan Hofman
Kibice ŁKS mają prawo czuć spory niedosyt. Pewnie fani liczyli, że będą świadkami triumfalnego pochodu piłkarskiej drużyny ŁKS przez czwartoligowe boiska.

Niestety, nie jest wcale tak różowo, jakby się mogło wydawać przed sezonem. Trzy porażki to jak na głównego faworyta do awansu do trzeciej ligi, stanowczo za dużo. Jesienią łodzianom nie udało się nawet obronić przed zdobyciem własnej twierdzy i dwukrotnie przegrali na boisku przy al. Unii. 
Przypadek? Nie. Ner Poddębice i Zjednoczeni Stryków mieli pomysł na pokonanie ełkaesiaków, i konsekwentnie realizowali go przez cały mecz. Przede wszystkim piłkarze tych drużyn nie wystraszyli się historii i osiągnięć klubu. Dobrze wiedzieli, że ŁKS to co prawda 105 lat tradycji, ale aktualni zawodnicy drużyny niczym specjalnym się nie wyróżniają na tle czwartoligowej rzeczywistości.
W niedzielę przekonaliśmy się, że do pokonania podopiecznych trenera Wojciecha Robaszka wystarczy zagrać pewnie i konsekwentnie w defensywie i wytrzymać kondycyjnie dziewięćdziesiąt minut walki. Jeśli uda się spełnić te warunki, to sukces murowany. Rywale już widzą także, że jeśli samemu nie uda się strzelić gola, to zawsze można liczyć na pomoc... ełkaesiaków.
W niedzielę ogromny wkład w porażkę wnieśli bramkarz Kamil Woźniak i pomocnik Dawid Sarafiński. Pierwszy dwukrotnie bez należytego wyczucia próbował interweniować, co za każdym razem zakończyło się utratą gola. A to nie pierwszy mecz, w którym golkiper ełkaesiaków nie prezentuje wymaganej dyspozycji. Jeśli do tego dodamy nieprzemyślany i daleki od profesjonalizmu atak Sarafińskiego na próbującego łapać piłkę bramkarza Zjednoczonych, to od razu mamy obraz zespołu, który ma jeszcze ogrom mankamentów. Pewnie pomocnik drużyny z al. Unii może pluć sobie w brodę, bo długo wydawało się, że będzie bohaterem tego spotkania. Jednak chwila słabości i brak wyobraźni sprawił, że trudno go zaliczyć do pozytywnych postaci tego pojedynku.
Już w niedzielę będzie szansa, aby piłkarze udowodnili, że jednak potrafią dobrze grać. Łodzianie w ostatnim spotkaniu rundy jesiennej zmierzą się na własnym stadionie z kolejnym zespołem z czołówki czwartej ligi – Widokiem Skierniewice.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany