Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po pożarze w Unionteksie - to było podpalenie! [zdjęcia, film]

(ls)
450 mkw. modrzewiowego dachu oraz część znajdującej się poniżej siedmiu metrów betonowej kondygnacji powstałej w 1898 roku tkalni na terenie dawnego Unionteksu spłonęły w wyniku sobotniego pożaru.

Jak podaje Adam Antczak, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Łodzi, zabytkowy budynek został podpalony. Czy było to działanie umyślne, po odpowiednim zabezpieczeniu terenu, sprawdzi policja.

CZYTAJ TAKŻE:

Pożar na Tymienieckiego! Płonęła zabytkowa tkalnia fabryki Uniontex [zdjęcia, film]

Pożar w Unionteksie - sytuacja opanowana. Przyczyną podpalenie? [nowe fakty]

W sobotniej akcji gaśniczej uczestniczyło aż 25 zastępów straży pożarnej. Strażacy mieli utrudnione zadanie ze względu na lokalizację pożaru. Część wozów strażackich wjeżdżała od strony ul. Tymienieckiego, pozostali podawali wodę z podnośnika rozstawionego przy ul. Milionowej. Wjazd od strony ul. Kilińskiego nie był bowiem możliwy. Tamtędy przedostawali się tylko przechodnie, których sobotniego wieczoru nie brakowało. Na czas pożaru wyłączono z ruchu część ul. Milionowej i Kilińskiego.
- Nie rozpoczęliśmy jeszcze szacowania strat - informuje Ewa Urawska z Opal Property Development.
Budynek, w którym wybuchł pożar był częścią tzw. Tkalni Papieskiej, w której w 1987 roku Jan Paweł II spotkał się z tkaczkami. Kilka lat temu właścicielem całego obiektu stała się firma Opla Property Developments, która w swoim posiadaniu ma znajdujące się na przeciwko lofty. W marcu tego roku tkalnia została wpisana do rejestru zabytków, co oznacza, że wszelkie zmiany na jej terenie można dokonywać jedynie za zgodą konserwatora. Nowy właściciel zapowiedział przekształcenie tkalni na centrum konferencyjne i hotel.
Kto podpalił zabytek?
- Trudno uwierzyć, że był to przypadek - mówi jeden z pracowników ochrony. - Przecież podpalić dach znajdujący się na 7 metrów nad podłogą wyłożoną kafelkami nie jest łatwo. Musiał użyć żerdzi! Ochroniarz przyznaje, że ta część olbrzymiej działki nie jest chroniona przez pracowników, którzy skupiają się na pilnowaniu elektrowni.
- Czekamy na pozwolenie nadzoru budowlanego, żeby wejść na teren obiektu i rozpocząć czynności procesowe - mówi podkom. Adam Kolasa z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.
Na teren, gdzie stoi tkalnia może dostać się każdy (nawet wczoraj było to możliwe!). Jak twierdzi Dorota Urawska, zatrzymani na tym terenie złomiarze kilkakrotnie byli przekazywani policji. Zniszczone murowane ogrodzenie od strony ul. Kilińskiego było też cztery razy naprawiane. Nie brakuje tam złomiarzy, czy mieszkańców, którzy wybrali poindustrialny teren na przechadzkę z psem...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany