Biało-czerwoni na Stadionie Śląskim w Chorzowie walczyli o odbudowanie zaufania kibiców. Czy to się udało? Napewno nie. Świadczyły o tym przeraźliwe gwizdy kibiców po zakończeniu meczu.
Trener Jerzy Brzęczek, w porównaniu do przegranego spotkania z Portugalią, dokonał aż sześciu zmian. Część z nich była wymuszona. Mateusz Klich musiał pauzować przez kumulację kartek, a Grzegorz Krychowiak z powodu urazu.
Roszady w kadrze, szczególnie w pierwszej części pojedynku, nie przyczyniły się do poprawienia jakości gry naszej drużyny narodowej.
Już w pierwszej akcji spotkania mogliśmy mówić o wielkim szczęściu, bowiem piłka po strzale z dystansu Jorginho trafiła w poprzeczkę. Włosi w pierwszej części pojedynku osiągnęli zdecydowaną przewagę i długimi momentami zamykali nas w hokejowym zamku. Polacy byli bezradni i nie mogli znaleźć sposobu, by skutecznie wybić rywala z uderzenia. Raz po raz włoskie ataki siały spore zamieszanie na naszym przedpolu. Gospodarze nie mogli sobie poradzić z technicznymi, szybkimi, kombinacyjnymi akacjami zawodników Italii.
W trzydziestej minucie znów Fortuna stała po naszej stronie. Silnie bita przez Lorenzo Insigne piłka odbiła się od poprzeczki.
Później trzykrotne doskonałe interwencje Wojciecha Szczęsnego uchroniły nas przed stratą bramki i do przerwy notowaliśmy wielce szczęśliwy, bezbramkowy remis.
Drugą część spotkania Polacy rozpoczęli z dwójką skrzydłowych, bowiem na boisku pojawili się Jakub Błaszczykowski i Kamil Grosicki. Ten zabieg znacznie ożywił poczynania naszej drużyny.
W 58 minucie Polacy wypracowali doskonałą sytuację, ale strzał Grosickiego obronił włoski bramkarz. Jeszcze lepsze sytuację mieliśmy w 73 minucie, kiedy to ani Grosicki, ani też Arkadiusz Milik nie potrafili umieścić piłki w siatce.
Ostatnie słowo należało jednak do Włochów, którzy zdobyli zwycięskiego gola w doliczonym czasie gry.
W grupie 3 dywizji A piłkarskiej Ligi Narodów zostały jeszcze do rozegrania dwa spotkania.
17 listopada: Włochy - Portugalia (Mediolan, 20.45)
20 listopada: Portugalia - Polska (Guimaraes, 20.45)
Niestety, Polska spada do dywizji B. Nie zmieni tego nawet ostatnie starcie z Portugalią, bo przy równej liczbie punktów Włochów i Polaków, o miejscu w tabeli zadecydują bezpośrednie spotkania. Pierwsze zremisowaliśmy 1:1.
1. Portugalia 2 6 4-2
2. Włochy 3 4 2-2
3. Polska 3 1 3-5
Wczorajszy mecz Polaków z Włochami był już czwartym Jerzego Brzęczka w roli selekcjonera. W żadnym z tych spotkań jego zespół nie odniósł zwycięstwa (dwa remisy i dwie porażki).
Wczoraj Jakub Błaszczykowski rozegrał 104. mecz w reprezentacji Polski i śrubuje rekord. W tej klasyfikacji drugi jest Michał Żewłakow (102), który już zakończył karierę. Dalej plasują się Robert Lewandowski (101 występów) i Grzegorz Lato (100 gier). Błaszczykowski występuje w drużynie narodowej od 2006 roku. Był w drużynie na EURO 2012, EURO 2016 i MŚ 2018.
Polska - Włochy 0:1
0:1 - Cristiano Biraghi (90+2)
Polska: Wojciech Szczęsny - Bartosz Bereszyński, Jan Bednarek, Kamil Glik, Arkadiusz Reca (87, Artur Jędrzejczyk - Jacek Góralski, Damian Szymański (46, Jakub Błaszczykowski), Karol Linetty (46, Kamil Grosicki) - Piotr Zieliński - Robert Lewandowski, Arkadiusz Milik.
Włochy: Gianluigi Donnarumma - Alessandro Florenzi (84, Cristiano Piccini), Leonardo Bonucci, Giorgio Chiellini, Cristiano Biraghi - Marco Verratti, Jorginho, Nicolo Barella - Federico Bernadeschi (81, Kevin Lasagna), Lorenzo Insigne, Federico Chiesa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?