Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po pierwszej porażce lidera IV ligi. Bezrobotny upokorzył ŁKS

Jan Hofman
Joachim Pabiańczyk (z prawej)
Joachim Pabiańczyk (z prawej)
Piłkarze ŁKS, główny faworyt do awansu do III ligi, przegrał w niedzielę 0:1 z Nerem Poddębice.

Łodzian upokorzył Joachim Pabiańczyk, który zdobył zwycięskiego gola dla gości. Była to pierwsza porażka w tym sezonie drużyny z al. Unii. Celne trafienie pomocnika gości, wychowanka SMS Łódź, sprawiło, że piłkarze trenera Wojciecha Robaszka cichaczem i ze spuszczonym głowami przemykali do szatni.

Czy gol strzelony ŁKS dał panu szczególną satysfakcję?
– Szczególną to mało opowiedziane. Miałem ogromną frajdę, że skierowałem piłkę do siatki ełkaesiaków.
Dlaczego ta bramka aż tak pana ucieszyła?
– Z trzech powodów. Pierwszy, że dała nam zwycięstwo nad faworyzowanym rywalem. Drugi, bo tego dnia mój tata miał imieniny. Trzeci, jestem, podobnie jak mój ojciec, kibicem Widzewa. Dlatego nie ma większej radości, jak zdobywanie zwycięskich bramek w pojedynku z ełkaesiakami i to niezależnie od tego, na jakim poziomie rozgrywek się rywalizuje.
Co na co dzień robi piłkarz czwartoligowego Neru?
– Mam w tej chwili dużo wolnego czasu.
Czyli?
– Niestety, niedawno zostałem zwolniony z pracy i jestem aktualnie bezrobotny.
Jaki pan fach wykonywał?
– Pracowałem w pewnej firmie przy produkcji i montażu okien.
Gra pan nadal w piłkę...
– To prawda, ale na tym poziomie trudno z tego wyżyć.
Powitano pana w Poddębicach jak bohatera?
– Nie przesadzajmy. Przecież prochu nie wymyśliłem.

Witold Obarek, szkoleniowiec poddębickiej drużyny uważa, że Joachim to bardzo zdolny piłkarz, ale ma swoje wady i dlatego trudno mu idzie zawodnicza kariera. – Z nim to jest tak, jak z wieloma młodymi – mówi trener Neru. – Raz mu się chce trenować, a raz nie. Bez wątpienia nie jest to najgrzeczniejsze dziecko świata, ale to bardzo wesoły i sympatyczny zawodnik. Umie grać w futbol, ale musi zrozumieć, że sam talent nie wystarczy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany